Marcin Wiącek w mediach: o inwigilowaniu polityków, obowiązkowych szczepieniach i ustawie medialnej
Rzecznik praw obywatelskich Marcin Wiącek w „Gościu Wydarzeń” telewizji Polsat mówił o potrzebie powołania instytucji nadzorującej stosowanie kontroli operacyjnej, powszechnych obowiązkowych szczepieniach i o prezydenckim veto w sprawie tzw. ustawy LexTVN.
Inwigilowanie polityków za pomocą programu Pegasus
– Obecny system prawa jest bardzo deficytowy jeśli chodzi o gwarancje związane ze stosowaniem rozmaitych środków kontroli operacyjnej – mówił RPO. – To znaczy, że brakuje odpowiedniej gwarancji wobec osób, które są poddawane tego typu czynnościom. Na przykład nie ma obowiązku poinformowania osoby, która była poddawana kontroli operacyjnej o tym, że taka kontrola miała miejsce. Co pozwalałoby na przykład na zaskarżenie do sądu zasadności prowadzenia tego typu czynności – kontynuował. Mówił też o wątpliwościach prawnych odnośnie stosowania w naszym kraju tego typu systemu a także o tym, że polskie prawo nie przewiduje odpowiednich instrumentów gwarancyjnych dla ludzi, którzy podejrzewają, że są lub byli podmiotem kontroli operacyjnej.
Marcin Wiącek podkreślił, że już od lat zarówno eksperci jak i poprzedni Rzecznicy Praw Obywatelskich wskazywali potrzebę powołania instytucji, która byłaby niezależnym organem nadzorującym stosowanie instrumentów kontroli operacyjnej. – W tej chwili te czynności nie odbywają się pod żadną kontrolą. Sąd, który wyraża zgodę na założenie podsłuchu czy na inną formę inwigilacji, potem traci zupełnie nad tym kontrolę. Wymaga to jednak, tak jak jest w innych krajach, powołania niezależnej instytucji, która by nadzorowała te czynności – powiedział Marcin Wiącek. Zaznaczył, że tego typu instytucje funkcjonują i sprawdzają się w innych państwach. – Taka instytucja gwarantowałaby również, przy zachowaniu odpowiednich tajemnic i przy założeniu, że kontrola operacyjna ma charakter niejawny oraz zapewnieniu bezpieczeństwa państwa, pewną przejrzystość i transparentność w działalności służb specjalnych – dodał RPO.
O kontrolach zaświadczeń covidowych i obowiązkowych szczepieniach
Na pytanie o podstawy prawne dające przedsiębiorcom możliwość żądania od ich klientów dowodów zaszczepienia przeciw COVID-19 Marcin Wiącek odpowiedział, że wprowadzenie tego typu restrykcji powinno mieć miejsce na podstawie ustawy a nie rozporządzenia. – To powinien być wynik debaty parlamentarnej w obu izbach parlamentu, zwieńczony podpisem prezydenta – mówił.
Podkreślił też, że przedsiębiorcy są w bardzo trudnej sytuacji ponieważ obecnie obowiązujące prawo wprowadza limity np. gości w restauracji czy kinach ale nie daje przedsiębiorcom uprawnień do kontrolowania posiadania np. zaświadczeń covidowych. – Żeby respektować te ograniczenia nie ma innego wyjścia jak okazanie takiego zaświadczenia o szczepieniu, wyniku testu bądź dokumentu poświadczającego, że jest się ozdrowieńcem. W tej chwili to się odbywa na podstawie obopólnego porozumienia między np. restauratorem a klientem – mówił.
Na pytanie o rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie obowiązkowego szczepienia pracowników służby zdrowia RPO zaznaczył, że środowiska lekarskie z aprobatą odniosły się do tej propozycji. Podkreślił jednak, że tego typu rozwiązania powinny być wprowadzane w drodze ustawy. W wypowiedzi nawiązał do projektu ustawy, który wpłynął 14 grudnia br. do laski marszałkowskiej i który m.in. przyznawałaby pracodawcom prawo do weryfikowania paszportów covidowym jak i możliwość do zobowiązania pracowników służby zdrowia do szczepień.
Zapytany o wprowadzenie obowiązkowych szczepień RPO podkreślił, że „wprowadzenie powszechnych obowiązkowych szczepień powinno mieć miejsce w sytuacji absolutnej konieczności”. Dodał tez, że zanim przejdzie się do takich drastycznych rozwiązań powinno się stosować łagodniejsze środki czyli np. wypracować system zachęt, tak jak jest to praktykowane w innych krajach europejskich.
Niekonstytucyjność ustawy medialnej
Marcin Wiącek mówił, że decyzja prezydenta Andrzeja Dudy o niepodpisaniu ustawy medialnej zwanej LexTVN jest dobra dla wolności mediów w Polsce, ponieważ wolności mediów potrzeba jest pewność, stabilność prawa a ustawa ta naruszała pewne reguły gry, wkraczała w stabilność uprawnień wynikających z koncesji. – Podtrzymałem opinię, która została jeszcze przed mojego poprzednika skierowana do Sejmu, o tym, że ustawa była niezgodna z Konstytucją. Prezydent sprzeciwiając się tej ustawie uniemożliwił wejście w życie niekonstytucyjnego prawa – mówił.
Problemem jest naruszenie reguł gry. – W czasie obowiązywania koncesji Grupa TVN byłaby zobowiązana do fundamentalnej zmiany swojej struktury majątkowej a więc doszłoby do naruszenia pewności – mówił. Na uwagę red. Bogdana Rymanowskiego, że można by takie przepisy wprowadzić na przyszłość, by wzorem innych krajów chronić większościowy udział kapitału krajowego RPO podkreślił, że wprowadzenie takiej ustawy jest to dyskusyjne z punktu widzenia prawa Unii Europejskiej i swobody przedsiębiorczości jak również z tego względu, że Polska jest stroną Traktatu Waszyngtońskiego z 1990 r. dotyczącego inwestycji amerykańskich. – Wejście w życie tej ustawy zagroziłoby prawidłowej realizacji postanowień tego traktatu przez Polskę i narażałoby nasz kraj na odpowiedzialność przed trybunałem arbitrażowym – mówił Marcin Wiącek.
Sądownictwo i wniosek do Trybunału Konstytucyjnego
W dalszej części rozmowy, już na portalu Interia, Marcin Wiącek mówił o polskim sądownictwie i o wniosku złożonym do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie Kodeksu postępowania administracyjnego.
– W moich stanowiskach wskazuję na konieczność dokonania pewnych zmian w zasadach funkcjonowania władzy sądowniczej w Polsce. Moim zdaniem nie ma sprzeczności między wyrokami Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej a polską Konstytucją. Polska Konstytucja wprowadza taki sam standard niezależności jak prawo Unii Europejskiej. Nie widzę sprzeczności w tym zakresie – mówił. – Dlatego też należałoby wykonać orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, czyli należałoby wprowadzić nowe zasady powoływania sędziów w skład Krajowej Rady Sądownictwa. Należałoby również wycofać się ze zmian wprowadzonych w 2019 roku, umożliwiających pociągnięcie sędziów do odpowiedzialności dyscyplinarnej za treść wydawanych orzeczeń, jak również należałoby wprowadzić rozwiązania umożliwiające przerwanie działalności izby dyscyplinarnej Sądu Najwyższego w obecnym kształcie – mówił dalej. – Moim zadaniem jako rzecznik spraw obywatelskich jest wskazywanie standardu prawnego i tego jak powinny wyglądać polskie przepisy i tu jest sporo do zrobienia, ponieważ w tej chwili istnieją regulacje, które zagrażają niezawisłości sędziów i niezależności sądów i je należałoby zmienić podążając za tym co wynika z orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej ale również Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
Rzecznik wyjaśnił też powód złożenia wniosku do TK w sprawie nowelizacji Kodeksu postępowania administracyjnego. – Nowelizacja Kodeksu postępowania administracyjnego wprowadza zakaz wszczęcia postępowania o stwierdzenie nieważności decyzji administracyjnej jeżeli od doręczenia takiej decyzji upłynęło 30 lat. Meritum takiego rozwiązania nie budzi wątpliwości i jest zasadne. Problemem jest przepis przejściowy, który nakazuje umorzenie wszystkich toczących się postępowań w sytuacji, gdy decyzja administracyjna pochodzi sprzed 30 lat lub więcej. Moim zdaniem jest to niedopuszczalne z punktu widzenia zaufania obywatela do państwa i stanowionego przez nie prawa. Ponieważ ludzie, którzy wszczynali postępowania nieważnościowe, a ich celem jest uzyskanie odszkodowania za bezprawie, które zostało im wyrządzone w okresie państwa komunistycznego, podejmowali określone działania, przeznaczali określone środki aby dochodzić swoich praw i teraz z dnia na dzień zniweczono te starania, a to było często niezależne od tych ludzi ponieważ w wielu przypadkach dokładali należytej staranności tylko organy administracji przez wiele lat prowadziły te postępowania. Uważam, że TK powinien przyjrzeć się temu i ocenić, czy rzeczywiście nie doszło do zachwiania pewności prawa i zaufania obywateli do państwa – skomentował zasadność złożonego wniosku.
Rozmowę zakończyła sprawa szybkiego uznania za ozdrowieńca prezesa TVP Jacka Kurskiego. 14 grudnia otrzymał on pozytywny wynik testu na COVID a już następnego dnia został uznany za ozdrowieńca. Według RPO bardzo istotnym problemem w tej sytuacji jest to, że doszło do ujawnienia wyniku testu na COVID w mediach, a taki wynik jest daną wrażliwą, która powinna być chroniona przed ujawnieniem. RPO uważa, że sprawa powinna zostać zbadana przez odpowiednie organy w tym przez Urząd Ochrony Danych Osobowych, w celu oceny czy nie doszło do naruszenia zasad związanych z RODO.