Zdjęcia europosłów opozycji na atrapach szubienic. Dlaczego śledztwo trwa tak długo i bez efektów - pyta Rzecznik
- Opieszałość śledztwa w sprawie powieszenia zdjęć europosłów opozycji na atrapach szubienic w Katowicach budzi niepokój RPO
- Postępowanie w tej nieskomplikowanej sprawie trwa niemal dwa lata; nikomu nie postawiono zarzutów, a informacje prokuratury dla Rzecznika są zdawkowe
- Rodzi to wątpliwości, czy prokuratura faktycznie spełnia ustawowy obowiązek stania na straży praworządności
- A czyny motywowane nienawiścią mogą się nasilać - wobec bierności prokuratury niektórzy mogą je bowiem uznać za akceptowalne
- Taki stan może być obiektywnie uznany za naruszający wolności i prawa człowieka i obywatela przez prokuraturę – napisał Rzecznik Praw Obywatelskich do Tomasza Janeczka, Prokuratora Regionalnego w Katowicach (nadzoruje ona prowadzącą śledztwo Prokuraturę Okręgową w Katowicach). Adam Bodnar przedstawił prokuratorowi wnioski, zmierzające do zapewnienia skutecznej ochrony wolności i praw człowieka i obywatela w tym śledztwie.
Europosłowie symbolicznie powieszeni na szubienicach
25 listopada 2017 r. w Katowicach związani ze środowiskami narodowymi uczestnicy manifestacji „Nie dla współczesnej Targowicy” powiesili na atrapach szubienic zdjęcia europosłów, który głosowali za przyjęciem rezolucji Parlamentu Europejskiego dotyczącej praworządności w Polsce. Media podawały,że policja nie interweniowała, a tożsamość osób, które wieszały portrety europosłów, jest śledczym dobrze znana.
Śledztwo prowadzone jest przez wydział śledczy Prokuratury Okręgowej w Katowicach na podstawie art. 119 § 1 Kodeksu karnego. Przewiduje on karę od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności dla tego, kto stosuje przemoc lub groźbę bezprawną wobec grupy osób lub poszczególnej osoby z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, politycznej, wyznaniowej lub z powodu jej bezwyznaniowości (w tym przypadku chodzi o groźby z powodu przynależności politycznej).
Śledztwo opieszałe, brak zarzutów, lakoniczne informacje dla RPO
RPO niemal od dwóch lat monitoruje to postępowanie. Uzyskiwane od prokuratury informacje są jednak niezwykle lakoniczne i mają charakter zdawkowy.
- Nie znajduję żadnych racji, które mogą uzasadniać to, że postępowanie w niniejszej sprawie, którą obiektywnie rzecz biorąc trudno uznać za skomplikowaną, trwa niemal dwa lata – nadal pozostając w fazie in rem (tzn. „w sprawie”, a nie przeciwko konkretnym osobom – czyli bez postawienia zarzutów) – podkreśla Adam Bodnar.
Biuro BRPO prowadzi monitoring spraw dotyczących przestępstw motywowanych nienawiścią, zwłaszcza stosowania przemocy i gróźb. Podstawą działań państwa powinny być szybka reakcja organów ścigania oraz brak pobłażliwości w tych sprawach. Chodzi o skuteczne przeciwdziałanie szerzeniu nienawiści opartej na uprzedzeniach, która coraz częściej dotyka to polityków i działaczy organizacji społeczeństwa obywatelskiego.
Obowiązki Polski w tym zakresie wynikają z prawa międzynarodowego, m.in. z:
- art. 20 ust. 2 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych;
- art. 4 Konwencji ws. Likwidacji Wszelkich Form Dyskryminacji Rasowej;
- art. 14 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności.
W związku z tym na organach ścigania ciąży szczególna odpowiedzialność. Wymaga ona, aby sprawy o podłożu dyskryminacyjnym prowadzono ze specjalną czujnością i wrażliwością wobec pokrzywdzonych, a zjawiska propagowania ideologii totalitarnej oraz przejawy przestępczości motywowanej uprzedzeniami spotykały się ze stanowczą i niezwłoczną reakcją państwa.
Dlatego Rzecznik z niepokojem obserwuje postępowanie katowickiej prokuratury oraz brak zdecydowanej reakcji Prokuratora Regionalnego w Katowicach i Prokuratora Generalnego na opieszałość działań. W ocenie Rzecznika można powziąć zasadniczą wątpliwość, czy prowadząc to postępowanie w sposób długotrwały, bez jednoznacznego wyjaśnienia powodu zaistniałego stanu rzeczy, prokuratura w istocie realizuje ustawowy obowiązek stania na straży praworządności.
Postawa ta może prowadzić do nasilenia tego typu zachowań, do jakich doszło 25 listopada 2017 r. Wobec bierności prokuratury niektórzy mogą bowiem uznać je za akceptowalne.
- Stwierdzając, że przedstawiony stan rzeczy może być obiektywnie uznany jako naruszający wolności i praw człowieka i obywatela przez jednostki organizacyjne prokuratury, oczekuję, iż Pan Prokurator podejmie niezwłocznie działania, których efektem będzie ustalenie aktualnego stanu prawnego i faktycznego przedstawionej sprawy – napisał Adam Bodnar do prok. Tomasza Janeczka.
Rzecznik liczy na bezstronną szczegółową analizę oraz ocenę, czy postępowanie jest prowadzone prawidłowo, a jego długotrwałość jest uzasadniona. Prosi też o informacje o ustaleniach śledztwa i ostatecznym terminie jego zakończenia.
Jak skutecznie ścigać czyny motywowane nienawiścią
Katowickie śledztwo było jednym z 30 przykładów spraw "mowy nienawiści", w których działania prokuratury budzą wątpliwości. RPO przedstawił je na początku 2019 r. ministrowi sprawiedliwości-prokuratorowi generalnemu Zbigniewowi Ziobrze, wraz z wnioskami z monitoringu przestępstw motywowanych nienawiścią.
Wskazywał, że ich przedmiotem są dziś w Polsce: migranci, wyznawcy islamu, przedstawiciele niektórych mniejszości narodowych i etnicznych, osoby LGBT i - coraz częściej - politycy oraz działacze organizacji społeczeństwa obywatelskiego.
Prokuratura w tych sprawach często odmawia postępowań, umarza je albo też prowadzi w sposób długotrwały bez zrozumiałego powodu. W ten sposób organy ścigania przyczyniają się do tworzenia wizji społeczeństwa, w której propagowanie faszyzmu, ideologii rasistowskiej czy szerzenie nienawiści opartej na uprzedzeniach, uznawane jest za akceptowalne.
19 lutego 2019 r. Adam Bodnar przedstawił premierowi Mateuszowi Morawieckiemu rekomendacje co do skutecznej walki z mową nienawiści i przestępstwami z nią związanymi. Były to propozycje m.in.:
- ścigania z urzędu przestępstw motywowanych uprzedzeniami ze względu na czyjąś niepełnosprawność, wiek, orientację seksualną i tożsamość płciową;
- karania samego członkostwa w organizacjach odwołujących się do totalitaryzmów, a zakazanych na mocy Konstytucji;
- wprowadzenia ustawowej definicji mowy nienawiści i skuteczniejszego oczyszczania internetu z takich treśc przez wprowadzenie kodeksu dobrych praktyk;
- szerokich kampanii społecznych, edukacyjnych i szkoleniowych dla różnych środowisk o szkodliwości mowy nienawiści.
W odpowiedzi RPO dowiedział się, że Ministerstwo Sprawiedliwości pracuje nad propozycjami zmian prawa wobec przestępstw propagowania faszyzmu i innych ustrojów totalitarnych oraz nawoływania do nienawiści. Powołany przez premiera w 2018 r. międzyresortowy zespół zaproponował m.in. podwyższenie kar za te czyny do 3 lat oraz wprowadzenie karalności także niepublicznego propagowania faszyzmu i ustrojów totalitarnych. Według rządu poza zakresem działań zespołu były postulaty RPO kompleksowej strategii przeciwdziałania mowie nienawiści; utworzenia kodeksu dobrych praktyk przez dostawców usług internetowych oraz ich obowiązku zawiadamiania organów ścigania o mowie nienawiści.
BPK.566.2.2017