Zasada pomocniczości w działaniu organów władzy publicznej – relacja z konferencji z okazji 20-lecia ustanowienia Pełnomocnika Terenowego RPO w Gdańsku
- 12 czerwca 2025 r. w Gdańsku odbyła się konferencja zorganizowana z okazji 20-lecia ustanowienia Pełnomocnika Terenowego Rzecznika Praw Obywatelskich w Gdańsku. Tematem konferencji była zasada pomocniczości w działaniu organów władzy publicznej
- Uchwałę w sprawie wyrażenia zgody na ustanowienie przez Rzecznika Praw Obywatelskich jego pełnomocnika terenowego z siedzibą w Gdańsku Sejm RP podjął 3 czerwca 2005 r.
- - W Gdańsku jak w soczewce widać, czym zajmuje się i czym powinien zajmować się urząd Rzecznika Praw Obywatelskich. Pomaganiem ludziom. Nie tylko w realizowaniu ich praw wynikających z ustaw, a ale też w odzyskiwaniu poczucia godności, naruszonego przez bezduszność przepisów, ale też czasami urzędników - mówił w wystąpieniu okolicznościowym RPO Marcin Wiącek
Wystrzałem z feluki rozpoczął się jubileusz 20-lecia ustanowienia Pełnomocnika Terenowego Rzecznika Praw Obywatelskich w Gdańsku. Konferencję, która odbyła się w Dworze Artusa, otworzył pełnomocnik terenowy RPO w Gdańsku Krzysztof Szerkus, witając wszystkich zebranych w imieniu Rzecznika Praw Obywatelskich.
Serdecznie podziękował za przybycie byłym pracownikom. - Każdy z Państwa pozostanie w mojej pamięci w aurze ciepła i wdzięczności niezależnie od błędów, które jako szef wobec Was mogłem popełnić i z pewnością popełniałem - mówił.
Przypomniał, że art. 22 ustawy o Rzeczniku Praw Obywatelskich stanowi: „Rzecznik, za zgodą Sejmu, może ustanowić swoich pełnomocników terenowych”. Sejm RP uchwałą z 3 czerwca 2005 roku wyraził zgodę na ustanowienie przez Rzecznika Praw Obywatelskich jego pełnomocnika terenowego z siedzibą w Gdańsku. Była to inicjatywa podjęta przez prof. Andrzeja Zolla, RPO IV kadencji. Od tamtego czasu Biuro Terenowe RPO w Gdańsku działa nieprzerwanie. Właśnie mija 20 lat realizacji naszej zaszczytnej misji w służbie Człowiekowi. W codziennym trudzie staramy się jak najlepiej wykonywać swoje obowiązki w sposób zgodny z biblijną zasadą: "Pracować spokojnie i jeść swój chleb".
Pomimo różnego rodzaju trudności i przeszkód, pracujemy z pełną świadomości wyjątkowości miejsca, w którym przyszło nam spędzać nasze życie zawodowe. Wiedza prawnicza na najwyższym poziomie i umiejętność jej stosowania jest warunkiem koniecznym dobrego wykonywania pracy w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich, ale nie jest warunkiem wystarczającym. Konieczna jest również odpowiednia empatia i rozumienie drugiego człowieka. Konieczne jest widzenie konkretnego człowieka, jego wyjątkowości, odrębnej indywidualności, z przyrodzoną godnością osoby ludzkiej i wynikających z niej praw. Konieczne jest konsekwentne widzenie w zgłaszającym się do Biura RPO interesancie (petencie) obywatela – podmiotu swoich niezbywalnych praw. Mówiąc szczerze: nie zawsze jest to łatwe i to z różnych względów. Z pewnością zawsze jednak należy zmianę świata zaczynać od siebie. Zaakceptowanie tej zasady byłoby, jak sądzę pomocne nie tylko w pracy w BRPO.
- Przez te 20 lat próbowaliśmy jednak coś zmienić również w otaczającym nas świecie. „Coś zmienić”, to znaczy oczywiście osiągać cele wyznaczone przez kompetencje Rzecznika Praw Obywatelskich. Współpracowaliśmy z ekspertami, z liczną grupą specjalistów różnych dziedzin – mówił Krzysztof Szerkus.
Wymienił nazwiska trzech osób, które miały największy wpływ na działanie Pełnomocnika terenowego: sędziego śp. Zbigniewa Szczurka, prof. Jerzego Zajadły i mjr. SW w st. spocz. Waldemara Kowalskiego. Krzysztof Szerkus przywołał też pamięć dwóch niezwykłych osób, które miały ogromy wpływ na tworzenie gdańskiego Biura RPO: sędziego śp. Jerzego Świątkiewicza, Zastępcę RPO IV i V kadencji RPO i śp. Macieja Lisa, pierwszego PT RPO we Wrocławiu. Wspominał też śp. Janusza Kochanowskiego, który zginął w katastrofie smoleńskiej, a który jako RPO V kadencji znacząco przyczynił się do rozwoju BPT RPO w Gdańsku.
Bardzo trudno opisać 20 lat pracy w kilku zdaniach. 20 lat to czas długi nie tylko w skali życia człowieka, ale również działania instytucji. To ogrom doświadczeń, zgłoszonych spraw. Przy czym liczba ok. 30 tys. spraw wpływających naprawdę nie jest tu najważniejsza, bo każda sprawa to losy ludzkie, często ból i cierpienie i to nierzadko z powodu rzeczywistego naruszenia praw człowieka, to ogromna liczba spotkań z różnymi ludźmi, nawiązane liczne relacje. To codzienna korespondencja w prowadzonych w Biurze sprawach z organami władzy i administracji publicznej, z przedstawicielami różnych instytucji. To wreszcie współpraca z licznymi organizacjami pozarządowymi.
Krzysztof Szerkus wymienił Fundację RCI, założoną i przez kierowaną przez Jerzego Boczonia. To dzięki jego inicjatywie RPO właśnie od 20 lat przyznaje nagrodę specjalną organizacjom pozarządowym w ramach Nagrody Bursztynowego Mieczyka im. Macieja Płażyńskiego. Wymienił też Obywatelskie Biuro Interwencji kierowane przez Jacka Gibałę, który obecnie aktywnie działa też w Parlamencie Seniorów. Bardzo ważna jest też współpraca z Towarzystwem Św. Brata Alberta kierowanym przez Wojciecha Bystrego. Zupełnie niezwykłą jest także Fundacja Burego Misia im. Bogdana Jańskiego, założona i kierowana przez ks. Czesława Marchewicza, ojca w zakonie Zmartwychwstańców, znanego jako Kuba.
Konferencja to okazja do refleksji nad dotychczasowymi osiągnięciami gdańskiego Biura RPO oraz wyzwaniami, które stoją przed nami - zakończył Krzysztof Szerkus.
Wystąpienia okolicznościowe
Następnie głos zabrał prof. Andrzej Zoll, Rzecznik Praw Obywatelskich IV kadencji. Podkreślił, że ze wzruszeniem przyjechał na uroczystość 20. lat funkcjonowania terenowej placówki RPO, którą miał zaszczyt zakładać i która jest niezwykle ważna zarówno dla społeczeństwa, jak i dla działalności RPO.
Przypomniał, że w czasach swojej kadencji, w latach 2000-2006 do BRPO rocznie wpływało ok. 60-70 tysięcy spraw. Biuro RPO w Warszawie, w którym pracowało wówczas ok. 250 pracowników, nie było w stanie podołać wszystkim obowiązkom.
- Jeździliśmy po Polsce w grupie kilkunastu, kilkudziesięciu pracowników biura, żeby spotykać się z osobami, które potrzebowały pomocy Rzecznika – opowiadał o pracy BRPO. Wskazał, że wtedy właśnie podjęto decyzję, żeby utworzyć jednostki organizacyjne RPO w terenie. Jako pierwsze powstało biuro we Wrocławiu, rok później w Gdańsku. Andrzej Zoll wspomniał również ówczesnego Prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza i jego zrozumienie dla spraw obywatelskich, którymi Rzecznik się zajmuje.
- Z dużym podziwem obserwuję pracę tej instytucji, której cząstkę swojego życia poświęciłem - działalności RPO i biur terenowych. Bardzo dobrze służycie obywatelom i cieszę się, że praca Rzecznika Praw Obywatelskich od 1988 r., od początku działalności prof. Ewy Łętowskiej do dzisiaj trwa. I dobrze trwa – zakończył.
Wicewojewoda Pomorski Emil Rojek w swoim wystąpieniu nawiązał do momentu ustanowienia instytucji Rzecznika Praw Obywatelskich w 1987 roku, które było symbolicznym momentem zmiany sposobu myślenia w relacjach między państwem a obywatelem.
Dotychczas funkcjonujące instytucje państwa bez żadnych ograniczeń mogły stosować swoją władzę, często władzę represyjną wobec obywateli. Niezależnie od istniejących gwarancji praw i wolności, które były zapisane w aktach normatywnych. Ten moment okazał się przełomowy i dzisiaj po prawie 40 latach nikt nie ma wątpliwości jak istotny jest to organ konstytucyjny w zakresie gwarancji realizowania praw i wolności przez mieszkańców naszego kraju. Praca, którą wykonuje RPO i jego Pełnomocnicy to praca bardzo trudna, wymagająca olbrzymiej wiedzy i kompetencji.
Wicewojewoda podziękował Rzecznikowi i pracownikom Biura RPO, zarówno w Warszawie, jak i w Gdańsku w imieniu własnym oraz innych regionalnych organów reprezentujących wszystkie społeczności, które otrzymują w Gdańsku pomoc.
Podkreślił, że relacje między państwem i obywatelem muszą się równoważyć. Złożył życzenia, aby następne lata przynosiły pracownikom Biura RPO wiele satysfakcji i poczucia, że społeczeństwo widzi i docenia ich pracę.
Dziekan Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego dr hab. Wojciech Zalewski, prof. UG, w imieniu społeczności akademickiej złożył gratulacje i wyrazy uznania z okazji 20. rocznicy PT RPO w Gdańsku. Złożył podziękowania za pracę, jaką Rzecznik i pracownicy Biur wykonują na rzecz społeczności.
- Nie wyobrażamy sobie obecnie funkcjonowania Trzeciej Rzeczypospolitej jako państwa prawa bez Rzecznika Praw Obywatelskich. Ta instytucja wpisała się już trwale w świadomość obywateli. Stało się to dzięki pracy wszystkich Rzeczników i państwa zainteresowaniu – zaznaczył dziekan. Podziękował też za otwartość na współpracę zarówno z organami państwa, jak i organizacjami pozarządowymi i zadeklarował otwartość na dalszą współpracę.
Zauważył, że nie było przypadkiem powołanie pierwszych biur terenowych RPO przez prof. Andrzeja Zolla, który jako karnista współtworzył kodeks karny i był zaangażowany w prace komisji kodyfikacyjnej. W tym kodeksie znalazł się art. 3, który wprost odwołuje się do godności ludzkiej, na która powinni orientować się wszyscy stosujący prawo karne.
- Myślę, że ta inicjatywa, działalność prof. Zolla przyczyniła się do pogłębienia świadomości. Teraz wiemy ponad wszelką wątpliwość, że nie ma demokracji bez demokratów. A demokratów tworzymy przede wszystkim pogłębiając świadomość, że ponad prawem pozytywnym istnieje porządek prawno-człowieczy, na który winniśmy orientować się w naszej prawniczej działalności – zakończył Wojciech Zalewski. Wręczył pełnomocnikowi terenowemu pamiątkowe podziękowanie od społeczności akademickiej.
Następnie list od Ministra Sprawiedliwości Adama Bodnara odczytał w jego imieniu doradca ministra ds. relacji ze środowiskami akademickimi prof. Jakub Urbanik.
"Wielce Szanowny Panie Rzeczniku,
Serdecznie dziękuję za zaproszenie na obchody dwudziestolecia ustanowienia Pełnomocnika Terenowego RPO w Gdańsku. Intensywne, zwłaszcza teraz, prace rządowe i parlamentarne uniemożliwiły mi obecność na uroczystości, dlatego proszę, by zechcieli Państwo przyjąć tą drogą wyrazy uznania i życzenia.
Gdański jubileusz, drugi po wrocławskim, oznacza staranie, by ułatwić dostęp każdej i każdemu do urzędu Rzecznika Praw Obywatelskich, tak by oddalenie od Warszawy nie potęgowało jeszcze bardziej poczucia wykluczenia i nie stawało na przeszkodzie realizacji praw jednostek. Trwanie na straży praw i wolności uzyskuje zatem wymiar rzeczywisty i bardzo praktyczny. Urzeczywistniamy tak wizję państwa bliskiego ludziom i ich problemom, a przecież służba Rzecznika realizuje się najpełniej w codziennym kontakcie z osobami, których prawa naruszono.
To znamienne zwłaszcza tu, na Wybrzeżu, gdzie ruch Solidarności zapoczątkował zmiany, które zaowocowały odzyskaniem wolności i tworzeniem praworządnego państwa opartego na zasadzie solidaryzmu społecznego. Do pryncypiów naszego ustroju przynależy i zasada pomocniczości, której poświęcają Państwo dzisiejszą konferencję. Pomocniczość organów władzy państwowej umacnia uprawnienia obywateli i ich wspólnot; jest emanacją projektu demokratycznego państwa opartego na decentralizacji. Cechuje je realne współtworzenie i współodpowiedzialność obywatelek i obywateli za kształt ich wspólnoty. Ta wizja jednak spełnia się tylko wtedy, gdy nie zapominamy o tych członkach naszej społeczności, którzy nie są w stanie sami troszczyć się o swoje prawa i bronić przed ich naruszeniem, zwłaszcza ze strony władzy państwowej. To dla nich przede wszystkim ustrojodawca zaprojektował urząd Rzecznika.
W czasie sprawowania urzędu Rzecznika Praw Obywatelskich odwiedziłem 165 miejscowości, podczas wielogodzinnych spotkań ich mieszkanki i mieszkańcy dzielili się ze mną swoimi, często bolesnymi doświadczeniami, poczuciem przeżytej niesprawiedliwości. Ale to ofiarnie działający pracownicy i pracowniczki urzędu, pomagali im zidentyfikować dokładniej prawa, które zostały naruszone. A potem analizowali dziesiątki tysięcy zgłoszeń, torując drogę sprawiedliwości.
Za to należy im się jak największa wdzięczność. Dziś podziękowania dla wszystkich Państwa niech zechce przyjąć Pan Krzysztof Szerkus, Pełnomocnik terenowy RPO praktycznie od początku działania tutejszego biura. Jego działaniom i Państwa zawdzięczamy to, że pięknie brzmiące idee znajdują bardzo konkretne zastosowanie w rozwiązywaniu problemów członków i członkiń naszej społeczności: za to raz jeszcze dziękuję.
Na kolejne dekady pracy życzyć wypadałoby jak najmniej przypadków wymagających wspomagania i rozwiązywania - oznaczać to bowiem będzie umacnianie praworządności w naszym kraju. Jesteśmy jednak realistami - nawet w idealnych miejscach znajdą się zawsze osoby borykające się z wykluczeniem różnego rodzaju: tym jednostkom trzeba będzie nieść pomoc. Chcę zatem zapewnić o woli jak najściślejszej współpracy Ministerstwa Sprawiedliwości z Rzecznikiem Praw Obywatelskich w pełnieniu tej służby. W aspekcie bardzo konkretnym myślę tu o możliwym współdziałaniu między Pełnomocnikiem Terenowym RPO, a filią Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury, która niebawem otworzy swe podwoje w Gdańsku. Kontakt przyszłych sędziów i prokuratorów z codziennymi bolączkami prawnymi ludzi ma szansę ich otworzyć i uwrażliwić. I tak dalej będziemy wspólnie stawać w obronie słabszych i krzywdzonych, dla przyszłości lepszej, bardziej sprawiedliwej i solidarnej Polski."
Zasada pomocniczości w działaniu organów władzy publicznej
Referat poświęcony zasadzie pomocniczości w działaniu organów władzy publicznej wygłosił prezes Fundacji RC Regionalne Centrum Wspomagania Organizacji Pozarządowych Jerzy Boczoń.
Wystąpienie miało charakter pogłębionej refleksji praktyka, działacza społecznego, który przez ponad 35 lat uczestniczył w opracowywaniu i wprowadzaniu zmian systemowych, wpływając na nie oddolnie, doświadczając konsekwencji zarządzania własną organizacją pozarządową, zajmującą się wspomaganiem innych oddolnych inicjatyw typu non for profit.
Jerzy Boczoń mówił, że RPO kojarzy się zazwyczaj z relacją „obywatele a instytucja”,ale on skupi się na relacji „władza publiczna a organizacje pozarządowe”.
Zasada pomocniczości w Konstytucji jest zapisana wprawdzie tylko w jej preambule, ale to oznacza, że dotyczy ona każdego jej artykułu. Według mówcy często można się spotkać ze stwierdzeniami, wypowiadanymi szczególnie przez przedstawicielami administracji, że „obywatele są mało aktywni” albo „mało jest organizacji pozarządowych, które mogłyby być prawdziwym partnerem”. - Zadałbym pytanie, czy odrobiliśmy lekcję jako społeczeństwo i państwo, aby pozwolić obywatelom, żeby swą energię mogli wprowadzać w życie – powiedział Jerzy Boczoń.
Zacytował słowa z 2005 r. ówczesnego RPO prof. Andrzeja Zolla: „Jesteśmy winni „Solidarności” z Sierpnia 1980 r. i następnych miesięcy polskiego przebudzenia wielką wdzięczność za uznanie za jedno z podstawowych zadań budowę społeczeństwa obywatelskiego. Ten, kto świadomie przeżył tamte miesiące wie dobrze, na czym polega aktywność obywatelska i realizacja w praktyce zasady pomocniczości, zgodnie z którą sami obywatele przejmują do realizacji zadania publiczne. Obywatele czują się wolni i odpowiedzialni za dobro wspólne, którym jest Rzeczpospolita".
W tym kontekście prelegent dociekał, czy system daje obecnie szansę na pełny rozwój aktywności społecznej. Postawił też pytanie, dlaczego z ok. 9 tys. NGO-sów zarejestrowanych w woj. pomorskim, aktywne jest tylko około połowy. Warunki, w jakich nam przyszło działać, są zdecydowanie trudne - ocenił.
Jerzy Boczoń podkreślił, że najczęściej powoływaną i raczej niebudzącą kontrowersji jest definicja idei subsydiarności Piusa XI z encykliki "Quadragesimo anno": „Nienaruszalnym i niezmiennym pozostaje owo najwyższe prawo filozofii społecznej: co jednostka z własnej inicjatywy i własnymi siłami może zdziałać, tego jej nie wolno wydzierać na rzecz społeczeństwa; podobnie niesprawiedliwością szkodą społeczną i zakłóceniem ustroju jest zabieranie mniejszym i niższym społecznościom tych zadań, które mogą spełnić, i przekazywanie ich wyższym. Każda akcja społeczna ze swej natury ma charakter pomocniczy; winna pomagać członkom organizmu społecznego, a nie niszczyć ich lub wchłaniać”.
Przypomniał, że administracja publiczna działa wyłącznie na podstawie ściśle określonych przepisów prawa. Organizacje pozarządowe działają zaś zgodnie ze swą misją. Wymienił takie cechy NGO-sów, jak:
- lepsze rozpoznanie, poprzez bliskość spraw związanych z funkcjonowaniem w społecznościach lokalnych, co pozwala im na błyskawiczne reagowanie na sytuacje w społeczności lokalnej, na co administracji potrzeba czasu;
- ożywienie i zmobilizowanie potencjału lokalnego - ludzkiego, materialnego i organizacyjnego;
- faktyczna współrealizacja zadań z administracją, np. kwestia kryzysu bezdomności prawie w całości jest przekazana NGO-som;
- łagodzenie konfliktów ideologicznych i napięć, wynikających z polaryzacji;
- wzmocnienie odporności na kryzysy; jak wykazała pandemia, wojna i powódź, lokalne organizacje są najlepiej przygotowane do obrony swych interesów, choć często nie mają środków materialnych - i tu jest rola państwa;
Jerzy Boczoń wymienił dostępne rozwiązania prawne. Drogę pokazuje Konstytucja RP i jej preambuła z zasadą pomocniczości. Ustawa OPP była przełomem. Świetnym elementem są lokalne programy współpracy, ale decyzje podejmuje tu jednak władza publiczna. Przypomniał też wskazania z art.17a ustawy, mówiące o współpracy RPO z NGO-sami i obywatelami.
Zarazem mówca wskazał, że jesteśmy w „paradygmacie reszty”. Oznacza to planowanie w instytucjach publicznych najpierw własnych wydatków, a dopiero to, co zostanie, jest przekazywane na realizację zadań przez NGO-sy. Można mówić wręcz o odwróceniu zasady pomocniczości poprzez żądania wkładów własnych. Jak mówił prelegentowi jeden z burmistrzów: „Pieniądze nie są problemem, możemy je dać, ale NGO-sy nie chcą realizować tego, co my chcemy, a my wiemy, co jest potrzebne”.
Przeszkadza też traktowanie NGO-sów jak przedsiębiorstw, które kierują się zyskiem oraz ograniczony dostęp do zasobów; przerost procedur biurokratycznych i obniżanie dotacji przy konkursach, ograniczenia w dostępie do Funduszy Europejskich. - W jednym z programów wykluczono np. wolontariat ze szkoleń, co może zniechęcać – podkreślił Jerzy Boczoń.
Wskazał, że po 35 latach nowego systemu zatrudnienie w trzecim sektorze to ok. 1,5% (ok. 150 000 etatów). A mniej niż 1% NGO-sów posiada jakikolwiek majątek. - Jak bez niczego można funkcjonować? - pytał prelegent.
Na koniec wskazał, co można/trzeba zrobić. Jego zdaniem niezwykle ważna jest edukacja obywatelska na wszystkich szczeblach i zmiana paradygmatu na „względne pierwszeństwo” przy traktowaniu NGO-sów, co wymaga poprawy prawa.
Jerzy Boczoń podkreślił, że RPO to takie miejsce, gdzie można zgłosić niewystarczające przełożenie Konstytucji na warunki prawne. – Oddaję się do dyspozycji z całym zespołem ludzi – zakończył.
Funkcjonowanie pełnomocników terenowych RPO w strukturze BRPO i ich rola w realizacji zadań RPO
Następnie głos zabrał zastępca RPO Stanisław Trociuk, który sprawuje bezpośredni nadzór nad działalnością Pełnomocników Terenowych RPO. W jubileuszowym wystąpieniu mówił o ich roli w wykonywaniu zadań RPO.
Na wstępie przypomniał, że zgodnie z art. 22 ustawy o RPO pełnomocników terenowych Rzecznik może ustanowić za zgodą Sejmu. Zauważył przy tym, że na podstawie dotychczasowych doświadczeń rodzi się pytanie co do zgodności tego przepisu z Konstytucją. Przypomniał w tym miejscu wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 19 października 2010 r. (K 35/09), w którym Trybunał stwierdził, że konstrukcja prawna nadawania Statutu Biura RPO przez Marszałka Sejmu na wniosek RPO jest niezgodna z zasadą niezależności Rzecznika określoną w art. 210 Konstytucji RP. Idąc tym tropem rozumowania, można stwierdzić, że obecna treść art. 22 ustawy o RPO również pozostaje w kolizji z art. 210 Konstytucji. Ponadto ZRPO zwrócił uwagę, że jest to przepis niefunkcjonalny, bo angażuje cały Sejm, żeby podjąć decyzję o utworzeniu struktury organizacyjnej składającej się z kilku, czy kilkunastu osób.
Uchwała Sejmu określa jedynie siedzibę pełnomocnika terenowego, a RPO ma swobodę w kształtowaniu zakresu ich działania i ustalania ich miejsca w strukturze organizacyjnej Biura RPO. Jest to regulowane Statutem, który nadaje sam Rzecznik.
Zgodnie ze Statutem pełnomocnik terenowy jest przedstawicielem RPO na obszarze swojej właściwości terytorialnej, wykonuje zadania RPO poza główną siedzibą, w terenie. Zadania te wykonuje, korzystając z pomocy pracowników biura pełnomocnika terenowego.
Do zadań pełnomocników terenowych należy przyjmowanie wniosków, także składanych osobiście, podejmowanie spraw opisanych w tych wnioskach, pouczanie o przysługujących środkach działania, obsługa terenowych punktów przyjęć na obszarze właściwości pełnomocnika, przygotowywanie projektów pism procesowych (kasacje, skargi nadzwyczajne, skargi kasacyjne, skargi do sądów administracyjnych, przystąpienia do postępowań) oraz wystąpień generalnych RPO, a także wsparcie dla KMPT.
ZRPO podkreślił, że praca w biurze pełnomocnika terenowego jest znacznie trudniejsza niż praca w BRPO w Warszawie, gdzie funkcjonują wyspecjalizowane zespoły problemowe, ponieważ wymaga znacznie bardziej uniwersalnego podejścia do problemów prawnych. Pracownicy biur terenowych, ze względu na niedużą kadrę, muszą być wszechstronnie wykształceni i orientować się w różnych dziedzinach prawa.
Rzecznik wyjaśnił, że właściwość miejscowa pełnomocnika terenowego w Gdańsku obejmuje województwa: pomorskie, warmińsko-mazurskie i zachodniopomorskie. Ponadto, poza biurem w Gdańsku, funkcjonują jeszcze dwa biura Pełnomocników Terenowych RPO - we Wrocławiu i Katowicach. Wskazał, że pełnomocnik w Gdańsku obsługuje również dwa stałe punkty przyjęć wnioskodawców w Bydgoszczy i Koszalinie.
Stanisław Trociuk przypomniał, że od 15 czerwca 2005 r., czyli od samego początku, Pełnomocnikiem Terenowym RPO w Gdańsku jest Krzysztof Szerkus.
Następnie ZRPO w skrócie omówił bieżącą działalność i przytoczył najważniejsze statystyki. W 2024 r. do biura Pełnomocnika Terenowego w Gdańsku wpłynęły 3283 sprawy. W biurze w Gdańsku oraz w punktach przyjęć w Koszalinie i Bydgoszczy przyjęto osobiście 352 osoby, przeprowadzono 989 rozmów telefonicznych, udzielając informacji i wyjaśnień.
Rzecznik wskazał też, że zasadnym byłoby w przyszłości powołanie pełnomocnika terenowego na terenie Polski wschodniej i północno wschodniej. Dzięki temu sieć pełnomocników terenowych zapewniałaby ich równomierne rozmieszczenie na mapie kraju.
Stanisław Trociuk podziękował wszystkim obecnym i byłym pracownikom Biura PT w Gdański za ogromny wkład pracy wniesiony w ochronę praw człowieka.
Swoje wystąpienie Rzecznik zakończył cytatem jednego z wnioskodawców, będącego cudzoziemcem, który zwracał się w swojej sprawie do BPT w Gdańsku: „Z całego serca pragnę wyrazić moją najgłębszą wdzięczność za udzielone mi wsparcie i zaangażowanie w moją sprawę dotyczącą zezwolenia na pobyt czasowy w Polsce. (…) Moi bliscy również pragną serdecznie podziękować za okazane wsparcie, które przyczyniło się do pozytywnego zakończenia sprawy. (…) Polska stała się dla mnie nie tylko krajem pracy, ale także miejscem, które szczerze polubiłem. Pragnę żyć i pracować w Polsce zgodnie z prawem oraz – na miarę moich możliwości – przyczyniać się do rozwoju gospodarczego i społecznego. (…) składam wyrazy szacunku za Państwa empatię, profesjonalizm i skuteczne działania. Szczególne doceniam fakt, że moja sprawa nie została pominięta – wręcz przeciwnie, spotkała się z należytą uwagą i troską.”
- Słowa te nie tylko są dowodem wdzięczności za dobrze wykonaną pracę, lecz obrazują także, że Biuro Pełnomocnika Terenowego w Gdańsku jest po prostu potrzebne – zakończył Stanisław Trociuk, życząć jak najwięcej takich słów w przyszłości.
Działania Pełnomocnika Terenowego Rzecznika Praw Obywatelskich w Gdańsku na rzecz ochrony praw
Rzecznik praw obywatelskich Marcin Wiącek przypomniał, że Biuro Pełnomocnika Terenowego w Gdańsku - za zgodą Sejmu - RPO powołał 20 lat temu, a w uroczystości uczestniczą osoby, dzięki którym dzisiejszą rocznicę możemy obchodzić z dumą. Prof. Andrzej Zoll, Rzecznik IV kadencji, dzięki któremu doszło do powołania Biura, zastępca RPO Stanisław Trociuk, który od lat nadzoruje działalność Biur Pełnomocników Terenowych RPO, Urszula Szkodzińska, która była wtedy Dyrektorem Biura, pełnomocnik terenowy RPO w Gdańsku Krzysztof Szerkus, który od 20 lat pełni tę funkcję, a także obecni i byli pracownicy biura.
- Dzięki wam cieszy się ono szacunkiem i zaufaniem społecznym. Jest także skuteczne w ochronie praw człowieka – podkreślił Rzecznik i wskazał, że z wielkim uznaniem śledzi działalność Biura RPO w Gdańsku.
Marcin Wiącek mówił, że sprawy rozpatrywane w Biurze w Gdańsku dotyczą wszystkich sfer działalności RPO. - Na pierwszy plan wysuwają się sprawy dotyczące spraw społecznych. Praw osób, które potrzebują od państwa i społeczeństwa szczególnego wsparcia i wyrównania szans – zwrócił uwagę.
- O kilku takich sprawach chciałbym Państwu opowiedzieć, aby pokazać, jak ogromną wiedzą, wyczuciem, a także wrażliwością na krzywdę drugiego człowieka wykazują się pracownicy Biura w Gdańsku – dodał Rzecznik. Biuro wielokrotnie udzieliło pomocy osobom z niepełnosprawnościami, osobom w rozmaitych kryzysach życiowych, w tym psychicznych, a także ludziom zagrożonym bezdomnością.
Opowiedział o poruszającej sprawie kobiety z niepełnosprawnością intelektualną, której na podstawie na podstawie jednorazowego i powierzchownego badania lekarskiego odmówiono prawa do renty socjalnej i rodzinnej.
- To dzięki przystąpieniu Biura w Gdańsku do tego postepowania udało się nie tylko pomóc tej konkretnej pani, ale także zasygnalizować błędne podejście ZUS-u i sądów do tego typu spraw – wskazał Rzecznik. Nie można przecież twierdzić, że człowiek jest niezdolny do pracy i samodzielnej egzystencji wyłącznie przez suchą ocenę medyczną stwierdzającą istnienie lub nieistnienie określonych jednostek chorobowych. Z człowiekiem trzeba porozmawiać, przyjrzeć się jego życiu, zobaczyć, kim jest, gdzie mieszka, czy ma możliwość prawidłowego funkcjonowania w społeczeństwie, jakie ma wykształcenie, ile ma lat, czy ma rodzinę.
- Człowiek, gdy prosi o przyznanie mu środków do życia, nie może być traktowany przez władzę jak petent, którego sytuacja odpowiada albo nie odpowiada pozycji w jakiejś tabelce czy formularzu – podkreślił Marcin Wiącek. A to dzięki pracownikom z Biura w Gdańsku ten standard został potwierdzony przez Sąd Apelacyjny. – Ale jest to sprawa ważna nie tylko dla Gdańska, gdyż zawiera uniwersalny przekaz, jaki powinien przyświecać działalności wszystkich instytucji publicznych w Polsce – dodał.
Inny przykład to sprawa matki z dwójką dzieci, która po eksmisji została zakwaterowana w dwóch osobnych pokojach, znajdujących się w różnych częściach budynku, bez łazienki. Stan tych pokoi był taki, że nie nadawały się one do mieszkania, były wilgotne i zagrzybione.
- Biuro RPO w Gdańsku pomogło tej rodzinie, ale również wielu innym. Po interwencji w gdańskim ratuszu wymieniono lokal, a Prezydent Gdańska zapewnił, że zintensyfikuje działania w celu zmniejszenia liczby tzw. niesamodzielnych lokali socjalnych – powiedział Marcin Wiącek.
Kolejna sprawy, o której mówił RPO, dotyczyła pani Marii, która przyszła do Biura w Gdańsku i powiedziała, że ma tak niską emeryturę, iż po zapłaceniu czynszu za mieszkanie i kupieniu jedzenia na nic więcej jej nie stać, w tym na lekarstwa. Po interwencji Biura w Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie w Słupsku pani Maria, kilka dni przed świętami Bożego Narodzenia, zadzwoniła do Biura, podziękowała za pomoc i poinformowała, że otrzymała wsparcie.
- Myślę, że każdy urzędnik państwowy chciałby taki telefon kiedyś odebrać i usłyszeć od człowieka takie podziękowanie. Trudno o lepszy dowód dobrze wykonanej pracy i powód do satysfakcji zawodowej – podkreślił Rzecznik.
Mówił również o sprawie mężczyzny chorego na schizofrenię, który idąc po mieście stał się ofiarą nienawiści i został zaatakowany. Po wezwaniu Policji funkcjonariusze nałożyli mandat nie na sprawców, lecz na samego poszkodowanego, bo z uwagi na swe schorzenie zachowywał się w sposób, który uznano za niewłaściwy. Szczególnej sytuacji tego pana nie dostrzegł też sąd, który nałożył na niego grzywnę.
- Na szczęście dzięki Biuru RPO w Gdańsku udało się doprowadzić do uchylenia tego wyroku przez Sąd Najwyższy – dodał. Ta sprawa pokazuje, że są ludzie, którzy zachowują się nietypowo, czasem agresywnie, pozornie są to osoby stanowiące zagrożenie dla otoczenia. Ale to ludzie, którym trzeba pomóc, a nie nakładać mandaty i karać.
- Gdańsk przypomina nam, że są ludzie, do których trzeba wyciągać rękę - powiedział RPO. To np. sprawa mężczyzny z niepełnosprawnością, który poruszając się na wózku nie został wpuszczony do autobusu, mimo interwencji świadków. Na skutek interwencji Biura PT RPO spółka Gdańskie Autobusy i Tramwaje przyznała się do błędu i zapowiedziała zorganizowanie szkoleń dla swoich kierowców.
- Ta sprawa odbiła się echem w całym kraju. Od tej pory wiedza o potrzebach pasażerów z niepełnosprawnościami jest powszechna i nie budzi niczyich wątpliwości, że mają oni równe prawo do korzystania z transportu publicznego, który powinien być właściwie dostosowany – podkreślił Marcin Wiącek.
Rzecznik mówił też, że dzięki interwencji gdańskiego Biura w jednym z zakładów karnych powstał sektor spacerowy dla niepalących, a na oddziale psychiatrycznym szpitala w Gdańsku udało się zamontować specjalne barierki, dzięki którym pacjenci mogą korzystać z dużego tarasu wcześniej wyłączonego z użytkowania ze względu na nieodpowiednie zabezpieczenia.
- Wrażliwość i empatia moich współpracowników jest tak duża, że czasem jej beneficjentami stają się nie tylko obywatele, ale również zwierzęta – zauważył Rzecznik. Opowiedział o sprawach dotyczących m.in. prawa do wprowadzania psów na tereny użyteczności publicznej, czy psa, który był dowodem w sprawie i był trzymany w schronisku po czasie, w którym było to konieczne dla pozyskania informacji niezbędnych dla śledztwa.
Rzecznik zwrócił również uwagę, że Biuro w Gdańsku podejmuje ważne sprawy lokalne, w których dochodzi do konfliktów czy nieporozumień między mieszkańcami. RPO opowiedział o sprawie ponad 100 rodzin, które zostały pokrzywdzone sprzedażą nieruchomości drogowej przez syndyka jednej z gdańskich spółdzielni. Nowy właściciel zaczął żądać od mieszkańców wynagrodzeń za korzystanie z nieruchomości, w szczególności ze znajdujących się tam miejsc parkingowych.
- Sprawa ta znalazła szczęśliwe zakończenie, dzięki skardze nadzwyczajnej do SN, wniesionej przez Biuro Pełnomocnika RPO w Gdańsku. Jest dowodem tego, że instrumenty nadzwyczajnego zaskarżania prawomocnych orzeczeń są potrzebne. Dzięki nim Rzecznik może doprowadzić do wyeliminowania prawomocnych wyroków rażąco naruszających prawo i udzielić realnej pomocy obywatelom.
- W Gdańsku jak w soczewce widać, czym zajmuje się i czym powinien zajmować się urząd Rzecznika Praw Obywatelskich. Pomaganiem ludziom. Nie tylko w realizowaniu ich praw wynikających z ustaw, ale też w odzyskiwaniu poczucia godności, naruszonego przez bezduszność przepisów, ale też czasami urzędników – podkreślił RPO. Podziękował za to wszystkim pracownikom biura w Gdańsku, którzy przez ostatnie 20 lat tworzyli jego autorytet. Wskazał, że omówione sprawy to tylko mały wycinek ich działalności.
- Dzięki waszej, pełnej poświęcenia, pracy ludzie wiedzą, że RPO jest potrzebny i że może przynieść rzeczywistą pomoc – podkreślił Marcin Wiącek. - Jesteście nie tylko świetnymi fachowcami, ale także dajecie świadectwo przywiązania do uniwersalnych wartości, jak również zwykłej ludzkiej przyzwoitości – zakończył Rzecznik, życząc powodzenia w kolejnych latach działalności.
Podczas konferencji głos zabrał też prof. Andrzej Szmyt, prawnik, konstytucjonalista, przez wiele lat związany z Wydziałem Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego. Swoje wystąpienie poświęcił instytucji samorządowego rzecznika obywateli przy Radzie Miasta Gdyni, która funkcjonowała przez w latach 1992-2005, do czasu powołania w Gdańsku biura Pełnomocnika Terenowego Rzecznika Praw Obywatelskich. Przypomniał historię jego powstania oraz działalności i zwrócił uwagę, że był to swego rodzaju eksperyment samorządowy, organ typu ombudsmańskiego, który nie wchodził w prawną kolizje z instytucją Rzecznika Praw Obywatelskich.
Konferencję podsumował pełnomocnik terenowy Krzysztof Szerkus. Mówił, że taki jubileusz mobilizuje do dalszych starań, a są wszak i takie sprawy beznadziejne, gdy możemy tylko pocieszyć człowieka. – To, że RPO nie ma faktycznej władzy, wciąż nie jest przyswojone przez tych, którzy oczekują od nas „uchylenia niesprawiedliwego wyroku” – mówił. Wynika z tego konieczność ciągłej edukacji.
Na koniec RPO zaprosił wszystkich bohaterów dnia, czyli cały skład PT RPO w Gdańsku, także byłych pracowników, na scenę. Dziękował im za organizacje uroczystości.