Biuletyn Informacji Publicznej RPO

Po wyroku NSA pani Marta z szansą na refundację leku z konopi, uśmierzającego ból przy rzadkiej chorobie

Data:
  • Pani Marta ma szansę na refundację leku uśmierzającego ból w rzadkiej chorobie nóg. Koszt leku pochłania większość jej dochodów
  • Naczelny Sąd Administracyjny uchylił decyzję Ministra Zdrowia o odmowie refundacji
  • Do postępowania w NSA ze skargi kasacyjnej pani Marty przystąpił Rzecznik Praw Obywatelskich. Powołał się na gwarantowane przez Konstytucję: prawo do godności, ochrony zdrowia i życia ludzkiego

Na mocy orzeczenia z 17 lipca 2018 r. NSA (sygn. akt II GSK 844/18) uchylił zaskarżony wyrok WSA w Warszawie (VI SA/Wa 2114/17) oraz obie zaskarżone decyzje Ministra Zdrowia. Zwrócił mu sprawę do ponownego rozpoznania.

Wyrok zapadł w składzie: sędzia NSA Gabriela Jyż, sędzia NSA Krystyna Stec (sprawozdawca), sędzia del. WSA Urszula Wilk.

Sprawa pani Marty

Pani Marta cierpi na algodystrofię nóg - rzadką chorobę powodującą bóle praktycznie uniemożliwiające funkcjonowanie. Brała na to wiele różnych leków, ale nie pomagały. Dopiero lek zawierającym marihuanę medyczną przyniósł ulgę. Ale preparat dostępny w Polsce wywołał u pani Marty alergię. Trzeba było go zamienić na marihuanę produkowaną za granicą – Minister Zdrowia wydał na to zgodę. Ale na refundację już nie, mimo że koszty marihuany leczniczej pochłaniały większość dochodów pani Marty.

Minister powołał się na to, że pani Marta nie kwalifikuje się do refundacji, bo nie ma dowodów, by marihuana w jej sytuacji przynosiła więcej korzyści niż zagrożeń, a jest przy tym droga (powołał się na art. 12 pkt 3-6 i 8-11 ustawy o refundacji, który każe uwzględniać skuteczność kliniczną i praktyczną, bezpieczeństwo stosowania, relację korzyści zdrowotnych do ryzyka stosowania, konkurencyjność cenową oraz wpływ na wydatki ze środków publicznych).

Rzecz w tym, ze Minister posługiwał się ogólnymi opiniami konsultantów, ale nie opiniami w sprawie zdrowia pani Marty, nawet wydanymi przez tych samych konsultantów.

Pani Marta złożyła skargę do WSA. Wskazała, że odmowa refundacji leku, który przynosi jej ulgę, kiedy inne metody zawodzą, nie może być rozumiana inaczej, jak odebranie jej prawa do leczenia bólu. W ujęciu prawnym argument ten brzmi tak: „jest to sprzeczne z prokonstytucyjną wykładnią ustawy refundacyjnej oraz z ustawą o prawach pacjenta, która  przyznaje prawo do leczenia bólu”.

Pani Marta podkreślała skuteczność leku, bezpieczeństwo i to, że korzyści są warte ceny.

WSA w grudniu 2017 r. oddalił tę skargę. Uznał, że tok rozumowania Ministra był prawidłowy. Niespełnienie bowiem choć jednego z ustawowych kryteriów refundacji powinno prowadzić do jej odmowy. Sąd zaznaczył, że nie ocenia słuszności i celowości; kontroluje tylko legalność wydanych decyzji.

Adwokatka pani Marty wniosła skargę kasacyjną do NSA. Argumentowała m.in., że Minister nie uwzględnił w decyzji tego, co napisał lekarz w zapotrzebowaniu na lek z zagranicy. Nie odniósł się więc do konkretnego przypadku.

Argumenty RPO

Skargę kasacyjną poparł Rzecznik Praw Obywatelskich, który uznał, że odmowa refundacji leku, zwłaszcza przynoszącego ulgę w bólu, powinna być szczególnie przekonująco i jasno uzasadniona.

Rzecznik ocenił, że to, jak Minister Zdrowia interpretuje przepisy, jest sprzeczne z podstawowymi wartościami konstytucyjnymi: prawem do: godności (art. 30 Konstytucji RP), ochrony zdrowia (art. 68 Konstytucji RP) oraz życia ludzkiego (art. 38 Konstytucji RP). Prawo do ochrony zdrowia jest nie tylko prawem, które nam daje państwo, ale jest prawem podstawowym, wynikającym z przyrodzonej i niezbywalnej godności człowieka.

Dlatego zarówno Minister, jak i WSA dokonali niewłaściwej wykładni przepisu, że żeby człowiek dostał refundację, musi spełnić wszystkie warunki (art. 39 ust. 1 w zw. z art. 12 ustawy o refundacji). Wystarczy niespełnienie choćby jednej przesłanki, aby zgody odmówić.

Według RPO Minister nie odniósł się w ogóle do stanu pacjentki. Wskazał tylko, że skoro lek nie jest w pełni bezpieczny i nie ma niepodważalnych dowodów na jego wyższą skuteczność, to korzyści zdrowotne nie przewyższają ryzyka. Tymczasem, jak wynika z wystawionego przez lekarza prowadzącego zapotrzebowania, akurat w tym przypadku lek był niezbędny dla ratowania życia i zdrowia. A potwierdził to konsultant wojewódzki w dziedzinie ortopedii i traumatologii narządu ruchu prof. Jarosław Deszczeński.

WSA powołał się na opinię konsultanta krajowego w tej dziedzinie – na ten jej fragment, w którym napisał, że nie ma dowodów na skuteczność leczenia kannabinoidami algodystrofii. WSA cytował też konsultanta krajowego w dziedzinie medycyny paliatywnej, że nie ma dowodów na skuteczność kannabinoidów w leczeniu bólu.

Ale w opiniach tych – i pięciu pozostałych opiniach – były też argumenty odnoszące się do stanu zdrowotnego tej pacjentki. Minister (a za nim WSA) pominął też opinię prof. Deszczeńskiego, a także lekarza prowadzącego oraz pozostałych konsultantów, że refundacja jest w tym przypadku zasadna (dwie opinie wprost na to wskazywały).

Również z opinii konsultanta krajowego w dziedzinie ortopedii wynika, iż skoro leczenie kanabinoidami przynosi tej chorej ulgę, a inne sposoby nie przynoszą efektu, celowa jest zgoda na refundację.

Zgodnie z opinią kolejnego konsultanta, preparat pozostaje w Polsce na etapie stosowania eksperymentalnego - co nie wyklucza, że u tej pacjentki wykaże korzystne działanie. Kolejna lekarka wskazała, że pochodne konopi indyjskich mogą być stosowane w leczeniu bólu przewlekłego.

NSA uwzględnił przedstawioną przez RPO argumentację i zwrócił sprawę ministrowi.

V.7010.15.2018

Załączniki:

Autor informacji: Łukasz Starzewski
Data publikacji:
Osoba udostępniająca: Mariusz Masłowiecki - BIP