Biuletyn Informacji Publicznej RPO

Sesja 2. Co zrobiliśmy z naszą niepodległością? Od Konstytucji Marcowej z 1921 do Konstytucji kwietniowej 1997

Data
,
Sala
audytorium
  • Uznawanie różnych perspektyw jest dla niepodległości kluczowe. Mamy dziś całe pokolenie wychowane w wolnej Polsce ale i całe grupy społeczne z taką Polską się nieidentyfikujące
  • Kluczem jest komunikacja, a nie jednostronny przekaz od elit do społeczeństwa
  • Nowoczesne myślenie o niepodległości  to rodzaj odwagi, wiary w swoją siłę i ufność, że można ułożyć stosunki z innymi na zasadzie odpowiedzialności a nie rywalizacji
  • Dając edukację państwo musi dawać obywatelom szansę spożytkowania jej dla wspólnoty

W 100-lecie odzyskania przez Polskę niepodległości uczestnicy dyskusji zastanawiali się nad tym, co zrobiliśmy z odzyskaną w roku 1918 wolnością, porównując sytuację z przed stu lat do  sytuacji odzyskania pełni wolności po roku 1989.. Refleksję nad stanem przestrzegania praw i wolności obywatelskich a także nad stanem państwa podjęli:

  • Andrzej Leder - profesor w IFiS Polskiej Akademii Nauk. Filozof kultury i polityki. 
  • Małgorzata Molęda-Zdziech - profesor nadzwyczajny Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, dyrektor w Biurze Promocji Nauki PolSCA PAN w Brukseli. 
  • Andrzej Friszke - prof. dr hab., historyk członek korespondent Polskiej Akademii Nauk iczłonek Zarządu Klubu Inteligencji Katolickiej w Warszawie. 

oraz moderator: 

  • Jarosław Kuisz - adiunkt na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego i współdyrektor programu „Knowledge Bridges: Poland, Britain and Europe” w St. Antony’s College na Uniwersytecie Oksfordzkim. Redaktor naczelny „Kultury Liberalnej”.

Otwierając sesję dr Jarosław Kuisz podkreślił, że po raz pierwszy po odzyskaniu pełnej wolności w życie wchodzi pokolenie ludzi wychowanych w wolnej Polsce. To rodzi pytanie, o to, jaki będzie ich stosunek do państwa. Dlatego tak ważne jest, by o wolności i niepodległości rozmawiać z uwzględnieniem także ich punktu widzenia, ale także ze świadomością, że sytuacja międzynarodowa miała i ma duży wpływ na tworzenie ustroju. Musimy pamiętać, że pojawianie się silnych ideologii może powodować i powoduje silne kryzysy. 

Konflikty, które targały II i III Rzeczpospolitą, różnią się, ale mają tak samo ostry charakter – w II RP o charakter państwa, w III RP - o "trucicieli transformacji".

Prof. Andrzej Friszke zwrócił uwagę, że i w 1918 r. i w 1989 r. sytuacja polityczna miała silny wpływ na tworzenie ustroju państwa. Za każdym razem pojawiały się też napięcia, czym Polska ma być – czy Państwem czy Narodem? 

Państwo ma formę obywatelską, zbudowana na prawie, a Naród to emocje, wiara w budowanie jednorodnej wspólnoty, co ma charakter wykluczający, Państwo skupia się na różnych dogadujących się grupach ludzi i jest na to przygotowane. Budowanie Narodu etnicznego na to nie pozwala. 

II Rzeczpospolita była wielonarodowa i wielowyznaniowa, była państwem, które z niczego powstawało w krótkim czasie. Idea państwa narodowego nie była tu możliwa do tealizacji, bo wykluczałaby  1/3 obywateli. Ale lansowanie takiej ideologii przez narodowa demokrację w latach 30. XX wieku było przyczyna poważnego i ostrego kryzysu.

III Rzeczpospolita powstawała w okresie, kiedy ważne było poszukiwanie pokoju, powszechnie dominowały demokracje parlamentarne, długotrwale oddziaływały ideologie praw człowieka, poszukiwanie tego, co łączy a nie dzieli, wizja budowy wspólnej Europy. Powstawała jako państwo jednorodne narodowo, więc teoretycznie bez napięć znanych II RP. Ale dały znać inne zjawiska: przekształcenia lat 90. sprawiły, że duża duże społeczne grupy ludzi były „nie do końca wygrane”. A to tak jak 70 lat wcześniej skutkowało wrogością zarówno wobec ustroju jak i państwa, które z tym ustrojem utożsamiają. 

W II RP duża część społeczeństwa była bardzo biedna, w III RP spora część społeczeństwa nie zmieściła się w przemianach, czułą się wykluczona, zmarginalizowana i nie akceptuje tych przemian do tej pory. To istotne podobieństwo.

Trzeba też mieć świadomość, że przeciętny Kowalski jest bierny i nie ma wpływu na sytuacje państwa. Zagospodarowanie sytuacji politycznej to dzieło przede wszystkim wąskich elit – tak było w II i III RP . Reszta społeczeństwa te koncepcje może ocenić – w wyborach.

Profesor Andrzej Leder interpretował to inaczej. Elity mogą uważać „przeciętnego Kowalskiego” za biernego uczestnika zdarzeń, ale duże grupy społeczne mogą państwo rozwalić nie dając mu poparcia.

Profesor Molenda-Zdziech problem widzi w sposobie, a właściwie braku komunikowania przez elity niepodległości. Jest kłopot w edukacji i komunikacji, bo zmieniły się jej formy, ale to nie wpłynęło na skuteczność komunikowania.

Na początku transformacji lat 90. kontakt była bardziej bezpośredni, nawet za pośrednictwem mediów, dzisiaj zalewa nas w internecie informacja, ale nie umiemy się ze sobą komunikować. Umasowiliśmy edukację, mamy dużą liczbę osób z wyższym i średnim wykształceniem, co mogłoby oznaczać, że więcej osób wchodzi w sferę tej komunikacji o tym, jakie ma być państwo. Ale jeżeli  co trzecia osoba przeczytała w ciągu roku zaledwie jedną książkę i przybywa osób z analfabetyzmem funkcjonalnym a nawet nie umiejących czytać, to o jakim porozumiewaniu się w sprawach państwa możemy mówić?

Doktor Jarosław Kuisz pyta zatem, czy to właśnie ta komunikacja o państwie nie jest kluczowa dla pytania o to „co zrobiliśmy z niepodległością”.

Sprowadziliśmy edukacje do roli kolejnego towaru, który ma się dobrze sprzedać. We Francji przed wyborami politycy publikują książki o swojej wizji państwa i drodze politycznej, w Polsce pokazanie się z książka osłabia notowania polityków. Produkcja informacji nie przekłada się na naukę i wykształcenie, brak jest tej swoistej relacji pomiędzy nadawcą a odbiorcą.

Profesor Andrzej Leder dodał kolejny element do tej układanki. Sposób rozmowy o państwie i niepodległości, nawet wśród tych, którzy taką debatę prowadzą, jest wsobny. To skupienie się na sobie, te rozmowy wyłącznie polsko-polskie, jakby na samotnej wyspie, sprawiają, że świat zewnętrzny postrzegany jest tylko jako zagrożenie. Dominuje myślenie, że niepodległość jest do wewnątrz. Idąc za Marcinem Królem, niepodległość lęku to wolność negatywna. Jeśli tak się myśli, to uważa się wszystko, co na zewnątrz, za zagrożenie a rywalizację uważa za podstawową relację między ludźmi. Do tego obojętnieje się na los słabszych.

Tymczasem problemy rozgrywają się w skali przekraczającej możliwości jednego państwa, a sieciowość naszego świata powinna prowadzić do zmiany w debacie.

Suwerenność, wolność nie są „dla siebie”, ale w relacjach z innymi. Suwerenność to branie odpowiedzialności za innych.

Niepodległość to rodzaj odwagi, wiary w swoją siłę i ufność, że można ułożyć stosunki z innymi na zasadzie odpowiedzialności. Kiedy tak pojmuje się niepodległość, to myśli się o sobie jak o większej wspólnocie i roli, jaką mamy w niej odegrać.

Ktoś,  kto ma przed sobą lęk, np. nieuznania, będzie sławił chwałę zwycięstwa, ktoś kto ma świadomość siły, może być dumny także z porażek i wzięcia odpowiedzialności za swoje winy. Wystarczająco silny, aby swoją winę udźwignąć.

Profesor Małgorzata Molęda-Zdziech zwróciła uwagę, że konsekwencją takiego podejścia jest niszczenie siły sprawczej kompromisu. W Europie konflikt może doprowadzić do pozytywnego kompromisu, w Polsce kompromis to porażka i cos zgniłego.

Profesor Andrzej Friszke podkreślił, że pokolenie premiera Tadeusza Mazowieckiego odwoływało się jeszcze do zaborów, że trzeba zrobić wszystko, aby tę niepodległość zachować i tak ułożyło stosunki z naszymi sąsiadami, że przez 30 lat były najlepsze na przestrzeni  dziesięcioleci.

Zabierając głos w dyskusji red. Marian Turski wskazał na etapy odzyskiwania i utrzymywania naszej niepodległości – 1918, 1945, 1989-90 i Jak te niepodległość w tym czasie wykorzystaliśmy.

W ciągu tych 75 lat mieliśmy trzykrotnie epizod niepodległości: 1918, 1945, 1989-90. Do czego ją wykorzystaliśmy?. W 1918 do integracja narodu, w 1945 – do integracji terytorialnej i awansu społeczny, a w latach 1989-90?

Odpowiadając profesor Andrzej Friszke przypomniał, że po 1918 r. nie udało się jednak stworzyć więzi z państwem bardzo wielu obywateli. Dotyczyło to przede wszystkim chłopów. Zaś rok 1945 oznaczał też straty ziem wschodnich, ale społeczeństwo się z tą zmianą pogodziło. Po 1989 wyznacznikiem zmian była przede wszystkim integracja europejska, budowanie integracji ze sąsiadami ze wschodem.

Te procesy ciągle trwają – i tak jak w 1918 i tak i teraz nigdzie nie jest powiedziane, że Polska musi istnieć.  To nasze zadanie, aby państwo miało gwarancje bezpieczeństwa,

Dr Jarosław Kuisz – młode pokolenie o tym nie wie.

Profesor Małgorzata Molenda-Zdziech odpowiadając na pytanie  Adriana Korszli, kto jest winowajcą złego stanu edukacji – wskazała na słabnący prestiż nauczycieli, nieumiejętność przekazywania kapitału kulturowego, małe nakłady na naukę, testy zwalniają z potrzeby samodzielnego myślenia, nie uczymy argumentowania i dyskusji. 

Profesor Andrzej Leder odpowiadając na pytanie Piotra Kozioła, czy dla pojęcia niepodległości jest analogia taka jak przy wolności (kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność innych) stwierdził, że liberalna definicja niepodległości musi być uzupełniona tym, że nie jestem niepodległy wtedy, kiedy inni nie są wolni, bo presja tych, co czują się zniewoleni, prowadzi do próby odebrania nam tej wolności.

Polskie społeczeństwo jest klasowe: jest inteligencja, klasa średnia i lud, Nieczytanie książek, o którym tu była mowa, to rodzaj oporu społecznego.

Moderuje

Załączniki:

Autor informacji: Agnieszka Jędrzejczyk
Data publikacji:
Osoba udostępniająca: Agnieszka Jędrzejczyk