Konferencja w BRPO nt. „małego świadka koronnego”. Niezbędne są zmiany systemowe
- Potrzebne są zmiany systemowe przepisów o „małym świadku koronnym" - zgodzili się uczestnicy konferencji w Biurze RPO
- Za najważniejsze uznano zapewnienie możliwości realnej weryfikacji zeznań takiego świadka przez obronę w sądzie
- Trzeba też wypracować standard walki z nadużyciami, tak aby wyroki w tych sprawach mogły się ostać przed Trybunałem w Strasburgu
6 grudnia 2018 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich zorganizowano konferencję naukową Instytucja „małego świadka koronnego” - praktyka, kontrowersje, wyzwania. Wzięli w niej udział wybitni naukowcy i praktycy.
Mały świadek koronny - czy mamy z tym problem? (sprawa Bonusa RPK i nie tylko)
Sprawa stała się głośna latem tego roku, kiedy raper Bonus RPK został skazany w sprawie dotyczącej handlu narkotykami na podstawie zeznań tzw. małego świadka koronnego. Przez media społecznościowe przetoczyła wtedy się akcja #MuremZaBonusem. Sprawa toczy się przed sądem II instancji. Raper podkreśla, że podstawą skazania są niewiarygodne oskarżenia osoby, która pomówiła go po to, by skorzystać ze złagodzenia kary, czyli ze statusu tzw. małego świadka koronnego.
Dla RPO był to sygnał, że sprawie trzeba się przyjrzeć, zwłaszcza że o problemie z małym świadkiem koronnym prawnicy mówią od lat.
Instytucję świadka koronnego (tzw. dużego świadka koronnego) wprowadzono 20 lat temu jako narzędzie do walki ze zorganizowaną przestępczością. Ktoś, kto współuczestniczył w przestępstwie, ale łamie zmowę milczenia i ujawnia wszystko, co wie, może liczyć nie tylko na bezkarność, ale też na ochronę ze strony państwa (łącznie ze zmianą tożsamości, jeśli to potrzebne).
Taki kontrakt wymiaru sprawiedliwości z przestępcą jest jednak rzeczą rzadką. Dużo częściej korzysta się z instytucji „małego świadka koronnego” (uregulowanej w art. 60 § 3 i 4 Kodeksu karnego). Tu skruszony przestępca nie jest zwolniony z odpowiedzialności, jest ona tylko niższa, niż wynika to z przepisów. Państwo nie zaciąga wobec niego zobowiązań, on też niewiele ryzykuje.
Jak dowiodła praktyka, takie rozwiązanie prawne powoduje niepokojące konsekwencje. Z jednej strony – sprawcę kusi uzyskanie statusu małego świadka koronnego, bo obniżenie kary może być znaczące (może nawet zamiast więzienia odbywać karę ograniczenia wolności albo otrzymać karę w zawieszeniu; sąd może też odstąpić od ukarania, wymierzając środek karny). A jeśli nawet zarzuty, jakie przedstawi wobec innej osoby, okażą się pomówieniami, to i tak praktycznie może za to nie odpowiadać – bo korzystał z prawa do obrony.
Z drugiej strony prokurator – zbierając dowody w jakiejś sprawie - może przyjąć zeznania małego świadka jako na tyle obiecujące, by nie zauważyć, jak mało są wiarygodne. Nawet jeśli taki mały świadek koronny odwoła potem swoje zeznania, to i tak sąd (korzystając ze swobody oceny dowodów) może je uwzględnić w ocenie sprawy osoby, której te zeznania dotyczą.
Problem jest na tyle poważny, że rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar postanowił stworzyć forum do wymiany niepokojących prawników sygnałów.
Rolą RPO jest wskazywać na zagrożenia
Otwierając konferencję, Adam Bodnar mówił, że rolą RPO jest wskazywanie na zagrożenia. Obecny system stwarza zaś sytuację, iż zeznania takiego świadka mogą być przedstawione w śledztwie, ale w procesie może być już niemożliwe, aby obrona go wypytała. - Mamy zatem dowód, który może być nie do podważenia w postepowaniu dowodowym - podkreślił. Powstaje pytanie, na ile te zeznania mogą być traktowane jako dowód samodzielny, nie poparty innymi, co może budzić wątpliwości z punku widzenia prawa do rzetelnego sądu. Na to się nakładają: przewlekłość postępowań, zakaz opuszczania kraju czy poręczenia majątkowe.
Zdaniem Rzecznika istnieje niebezpieczeństwo instrumentalizacji tej instytucji, zwłaszcza od 2016 r., gdy poszerzono kompetencje Prokuratora Generalnego. Może on dziś wpływać na decyzje procesowe, ujawniać mediom informacje ze sprawy, czy decydować, który prokurator zajmie się sprawą. To wszystko może wpływać na sposób prowadzenia postępowań z udziałem „małego świadka”.
Wyniki kwerendy RPO
Marcin Mrowicki z Biura RPO przedstawił wyniki kwerendy RPO w sądach apelacyjnych (nie są pełne, bez Warszawy i Poznania) wobec praktyki opierania wyroków jedynie na zeznaniach małego świadka. Wynika z niej że:
- w sprawach z udziałem tych świadków od 2015 r. w Polsce zapadło 151 wyroków;
- 8 wyroków oparto wyłącznie na zeznaniach takiego świadka (są sądy, które uznają, że jest to możliwe w ramach swobodnej oceny dowodów);
- zapadło 5 wyroków uniewinniających pomimo zeznań takiego świadka (generalnie zatem takie zeznania prowadzą do skazania);
- stwierdzono jeden przypadek, że świadek miarkował swą wiedzę, nie ujawniając wszystkiego, co wiedział;
- kilkanaście razy taki świadek odmawiał w sądzie składania wyjaśnień, które złożył w śledztwie;
- tacy świadkowie był z reguły współoskarżonym lub ich sprawy były wyłączane do odrębnych postępowań.
Wypowiedzi panelistów
"Nagroda" dla takiego świadka w postaci łagodniejszej kary lub odstąpienia od niej nie ma uzasadniania moralnego, ale ma celowościowe, chodzi o większą liczbę skazań - mówił dr Michał Mistygacz, UW. Pytał, na ile nam się opłaca odejście w tym przypadku od zasady legalizmu (czyli, że każde przestępstwo ma być ukarane) i równości wobec prawa. W takich sprawach często nie jest zachowana zasada „równości broni” między oskarżeniem a obroną, co rodzi zagrożenia dla rzetelności procesu.
Według sędziego SN prof. Pawła Wilińskiego, UAM, problemy z wiarygodnością zeznań małego świadka koronnego, gdy są jedynym dowodem, rodzą się szczególnie wtedy, gdy dotyczą one innych spraw i osób trzecich, nie związanych z zarzutami wobec niego samego czy ze współoskarżonymi. Trzeba zatem wypracować standard walki z nadużyciami, tak by wyrok mógł się ostać przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka. Taki test powinien obejmować:
- relację zeznań świadka do jego sytuacji procesowej (np. ile czasu jest w areszcie),
- sytuację procesową (jakie ma szanse na wyrok) i spodziewane korzyści procesowe,
- kwestię, czy jego zeznania były pierwszą relacją o przestępstwie,
- spójność łańcucha dowodów, możliwość weryfikacji zeznań na rozprawie,
- wnikliwe przeanalizowanie i wskazania przez sąd w uzasadnieniu, dlaczego taki świadek jest wiarygodny.
O tym, jak z perspektywy sędziego sądu odwoławczego postępować z wyrokiem skazującym, opartym jedynie na zeznaniach małego świadka koronnego, mówił sędzia Zbigniew Kapiński z Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Jego zdaniem sądy dostrzegają problem, bo dowód z pomówienia wymaga szczególnej skrupulatności. Według sędziego zeznania takiego świadka mogą być jedynym dowodem - jeśli można na ich podstawie poczynić ustalenia co do wszystkich elementów podmiotowych i przedmiotowych danego czynu.
Jednak coraz większa obszerność pisemnych uzasadnień wyroków nie musi się przekładać na ich jakość. Często sądy tylko „przepisują” w nich to, co powiedział taki świadek, ale pomijają rzecz najważniejszą, czyli wskazanie kryteriów wiarygodności zeznań. A to jest najważniejsze dla sądu odwoławczego. Równie ważne jest też jednak właściwe sformułowanie argumentów apelacyjnych przez obronę. Nie wystarczy argumentacja typu: „świadek ma interes procesowy w pomawianiu”; że „to przecież przestępca”; że to „niemoralne”. „To prawda, ale to nie załatwia problemu; ja wtedy oczekuję wskazania istoty obrazy prawa” - mówił sędzia Kapiński.
O podobieństwach i różnicach między świadkiem koronnym a „małym świadkiem koronnym” mówił prok. Krzysztof Parchimowicz, prezes Stowarzyszenia „Lex Super Omnia”. Np. aby zostać świadkiem koronnym, nie można mieć zarzutu zabójstwa, ani kierowania gangiem. Musi on też ujawnić swój majątek i innych osób, uzyskany z przestępstwa, a o przyznaniu mu tego statusu decyzje sąd. Mały świadek koronny nie jest ograniczony co do przestępstw mu zarzucanych. Tylko mały świadek przewidziany w Kodeksie karnym skarbowym nie może być przywódcą grupy przestępczej czy działać jako prowokator. Świadek koronny zawsze ma formalny status świadka, a mały świadek z reguły jest oskarżonym.
- Jeśli któryś z zawodników na boisku gra nie fair i fauluje na boisku, to nie ma na niego dobrej recepty – mówił Parchimowicz. Przyznał, że ma większe uznanie dla instytucji małego świadka niż dla świadka koronnego.
- Skoro on się przyznał do przestępstwa i to mu szkodzi, a obciążył też i innych, to czemu mamy mu nie wierzyć - o takim nastawieniu nie tylko sądów, ale i dużej części społeczeństwa, mówił dr Piotr Kładoczny (UW) z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Jego zdaniem, sędziemu trudno się oprzeć, gdy w sprawach wieloosobowych przychodzi do niego gotowa opowieść z prokuratury, oparta na małym albo dużym świadku koronnym, którą trzeba by obalać po kawałku - „a tu się przecież wszystko układa”. Ekspert podkreślił, że trudno potem o skuteczną apelację, a kasacje w takich sprawach są w zasadzie bez szans. Gdyby zeznania „małego świadka” z prokuratury czy sądu I instancji nagrywać, może by to coś zmieniło - ocenił.
Na chaos rozwiązań prawnych wskazywał obrońca w wielu głośnych sprawach karnych mec. Radosław Baszuk. Są bowiem cztery rozwiązania dotyczące małego świadka koronnego, które się od siebie różnią, przez co są systemowo wadliwe i dysfunkcjonalne. Chodzi o:
- art. 60 par 3. Kk,
- różniący się od niego art. 60 par. 4 (wprowadza wymóg, aby okoliczności ujawniane przez małego świadka nie były wcześniej znane śledczym),
- art. 36 par. 3 Kodeksu karnego skarbowego (wymaga, aby świadek potwierdził swe informacje),
- art. 299 par. 8 Kk dotyczący prania brudnych pieniędzy (niemal tożsama regulacja wymaga, aby ujawnienie informacji miało charakter dobrowolny - nie ma tego w trzech poprzednich przepisach).
Mec. Baszuk podkreślił, że ustawodawca nie wprowadził obowiązku złożenia przez „małego świadka” wyjaśnień przed sądem oraz odpowiadania na pytania obrony. Narusza to minimalny standard procesu, polegający na prawie przesłuchania świadków oskarżenia.
Sędzia Igor Tuleya z Sądu Okręgowego w Warszawie uważa, że moment ujawnienia informacji przez małego świadka będzie świadczył o tym, czy złożono je spontanicznie. Na wiarygodność będzie zatem zasługiwała raczej relacja takiego świadka, który od samego początku zdecydował się na współpracę z organami ścigania. Nie jest to zatem odpowiedź na oczekiwania śledczych przez dostosowanie wyjaśnień do wiedzy już przez nich posiadanej.
Konkluzje konferencji
Podsumowując konferencję, Adam Bodnar podkreślił, że potrzebne są zmiany systemowe. Za najważniejsze problemy uznał:
- różne mechanizmy weryfikacji zeznań „małego świadka” (test zaproponowany przez prof. Wilińskiego nadawałby się do bezpośredniego stosowania przez sądy),
- realną możliwość przesłuchania takiego świadka przez obronę w sądzie,
- znaczenie jakości pracy sędziego,
- wydłużenie terminu na złożenie apelacji, gdy uzasadnienie sądu I instancji jest bardzo obszerne (o co już wcześniej RPO bezskutecznie występował do władz).
Z konferencji powstanie monografia. Adam Bodnar zapowiedział też wystąpienia generalne związane z propozycją zmian legislacyjnych w tym zakresie. Nie wykluczył także analiz tego typu spraw pod kątem zgłaszania przez RPO kasacji do SN.
Adam Bodnar zaprosił wszystkich uczestników konferencji na organizowany przez RPO Kongres Praw Obywatelskich 14-15 grudnia 2018 r. w Warszawie.