Biuletyn Informacji Publicznej RPO

"Żeby pamięć nie popadała w niepamięć”. Honorowa Odznaka RPO dla Szymona Modrzejewskiego za ratowanie starych cmentarzy

Data:
,
Tagi: kalendarium
  • Ratowanie zapomnianych cmentarzy - to misja Szymona Modrzejewskiego, przewodniczącego Stowarzyszenia Magurycz
  • Porządkuje ono i rekonstruuje stare cmentarze - ukraińskie, żydowskie, niemieckie i polskie, nie tylko w naszym kraju, ale i za granicą
  • Celem działań jest przywracanie i pielęgnowanie pamięci, ale także - jak mówi on sam - żeby "pamięć nie popadała w niepamięć”
  • 27 lutego 2020 r. został  on wyróżniony Odznaką Honorową Rzecznika Praw Obywatelskich za zasługi dla ochrony praw człowieka

Cmentarze wyznaniowe, które nie zostały zgłoszone do rejestru zabytków (ze względu na wartość historyczną, artystyczną lub naukową) nie podlegają ochronie prawnej. Tereny takich cmentarzy należą do osób prywatnych lub gminy. Często są sprzedawane lub wykorzystywane do celów komercyjnych (np. teren cmentarza zamieniany jest na parking  lub działkę budowlaną).

RPO podejmuje działania, by ocalić wielokulturowe dziedzictwo historyczne, którego przejawem są m.in. właśnie zapomniane dziś często stare cmentarze różnych wyznań. Rzecznik z własnej inicjatywy podejmował  sprawy związane z dewastacją takich miejsc (np. cmentarza żydowskiego w Maszewie, w woj. zachodniopomorskim). Działania w tej sprawie wykazały, że problem dotyczy cmentarzy różnych wyznań w całym kraju. Dlatego tak ważne są inicjatywy Szymona Modrzejewskiego.

Sylwetka Szymona Modrzejewskiego

Urodził się w Warszawie w 1969 r. Studiował  patrologię na Akademii Teologii Katolickiej oraz kulturoznawstwo na PWSZ w Sanoku. Studiów jednak nie ukończył. Został kamieniarzem. W 1986 r. zaczął się zajmować ratowaniem starych cmentarzy.

Pierwszy był greckokatolicki cmentarz w Berehach Górnych w Bieszczadach. Rok później uczestniczył w zorganizowanym przez Stanisława Krycińskiego obozie remontowym na cmentarzach w Bystrem i Michniowcu.  Była to część działań Społecznej Komisji Opieki nad Zabytkami Sztuki Cerkiewnej przy Towarzystkie Opieki nad Zabytkami, w której zarządzie Szymon Modrzejewski był przez 10 lat. Od roku 1988 do 1996 Stanisław Kryciński i Szymon Modrzejewski wspólnie organizowali obozy na terenie całej Polski.

W 1996 r. Szymon Modrzejewski założył Nieformalną Grupę Kamieniarzy Magurycz. W 2007 r. została przekształcona w Stowarzyszenie Magurycz. Zajmuje się ratowaniem zabytków kamiennej sztuki sepulkralnej wszystkich wyznań i innych zabytków kultury materialnej głównie w Bieszczadach, Beskidzie Niskim, na Pogórzu Przemyskim i Roztoczu oraz Ukrainie.

Stowarzyszenie kontynuuje organizację społecznych obozów-warsztatów, których zadaniem jest ratowanie, inwentaryzacja i dokumentacja krzyży i kapliczek przydrożnych oraz wszelkich obiektów sztuki cerkiewnej pozostających bez opieki (chrzcielnic, krzyży ze zwieńczeń nieistniejących cerkwi, kostnic, kaplic, archiwaliów) na terenach zamieszkiwanych pierwotnie głównie przez Bojków i Łemków, ale także Żydów, Polaków, Cyganów i Niemców.

Zachowanie tych elementów krajobrazu ma wpływ na współczesne postrzeganie regionu jako miejsca, w którym jeszcze nie tak dawno współistniały różne kultury i religie. Ich dzisiejszy stan pozostawia wiele do życzenia. Zdecydowana większość obiektów, która jest przedmiotem zainteresowania Stowarzyszenia, została celowo zdewastowana. Zazwyczaj Magurycz zajmuje się opuszczonymi cmentarzami w nieistniejących już wsiach. Szanse, że zajmie się nimi ktokolwiek inny, są bowiem znikome.

Doświadczenie Magurycza wskazuje, że przywracanie dawnej świetności tym obiektom ma istotny wpływ na możliwość ich zachowania w krajobrazie kulturowym, a tym samym - kształtowanie postaw dalekich od nienawiści, ksenofobii czy zwyczajnego niezrozumienia.

Stowarzyszenie jest apolityczne, nie służy żadnej instytucji, kultowi, nie propaguje żadnej wizji historii. Odwołuje się zaś „do wrażliwości i potrzeby służenia”.

Działalność laureata pozwala ocalić nie tylko piękne i nierzadko cenne pomniki, dzieła sztuki ale przede wszystkim historię konkretnych miejsc i żyjących na niej ludzi. Cmentarze to dla niego "częściowo otwarta księga, która warto czytać. Miejsce kultu, ale też opowieść o czasach minionych”. Do zaglądania do niej, czytania w niej, oraz szacunku zachęcił bezpośrednio już co najmniej kilkaset osób, które przekazują to zainteresowanie dalej.

Jego działania uwrażliwiają na sztukę mniejszości narodowych zarówno uczestników obozu, jak i społeczności obecnie zamieszkujących te tereny. Sprzyjają także szeroko pojętej tolerancji, bezinteresowności i zachowaniu choć fragmentów niknącego krajobrazu kulturowego. Pozwalają zachować ślady wielokulturowości ziem obecnej Polski.

Kamienie i zmarli nie mogą zabrać głosu, ale w ich imieniu i obronie mówi Szymon Modrzejewski, ucząc wrażliwości, tolerancji dla historii i inności. Ale także dla ludzi, wspomnień i pamiątek po nich. Robi to mimo przeciwności, braku funduszu i ataków.

Jego szczególna postawa oraz oddanie pracy na rzecz zachowania dziedzictwa kulturowego i historycznego zasługują na szczególne docenienie oraz przyznanie Odznaki Honorowej Rzecznika Praw Obywatelskich za zasługi dla ochrony praw człowieka.

RPO: Laureat pochyla się z czułością nad pojedynczą macewą, pomnikiem, chrzcielnicą

Takich miejsc, które wciąż są nieodkryte, zapomniane, jest jeszcze wiele – mówił Adam Bodnar.  Znalazłem z inspiracji pana Szymona taki zapomniany  cmentarz w Brzezinach - protestancki i żydowski. Cmentarz protestancki był przywrócony dzięki działaniom pewnego młodego człowieka. Paliły się znicze, ludzie odnaleźli tam swych bliskich. To dało nadzieję, ze można czcić swoich krewnych, pochowanych w różnych miejscach.

Dlatego cieszę się, że tym tematem mogliśmy się zainteresować i że możemy na to patrzeć z różnych perspektyw. By łączyć różne wyznania i by pamiętać o ochronie praw człowieka.  Bo art. 53. Konstytucji szeroko gwarantuje wolność wyznania - ochrona miejsc pamięci jest tego częścią,

A przez wiele lat ludziom uniemożliwiano taką pamięć, bo godziło to w „politykę historyczną” państwa autorytarnego. Dziś prawo w tej dziedzinie jest niedoskonałe, postanowienia niekiedy sprzeczne bądź trudne do interpretacji, a ich zmiana to nasze wspólne wyzwanie. Staram się wpłynąć na jego zmianę. Musimy mieć jednak świadomość, że nawet najdoskonalsze, najbardziej precyzyjne prawo nie zastąpi ludzkiej wrażliwości.

I choć powinno ono służyć ludziom, nadążać na cywilizacyjnymi zmianami i nowymi potrzebami, powinno także uwzględniać historię. Droga nie powinna iść przez stary cmentarz, nie powinno na nim się budować placu zabaw, ani stacji benzynowej nawet jeśli dziś bardzo takiego miejsca potrzebujemy. Jeżdżąc po Polsce, spotykamy się z sytuacjami, że ktoś kupił taki grunt i chciałby go przeznaczyć na inne cele niż dbać o miejsce pamięci.

O złych praktykach, o konieczności chronienia cmentarzy i ich znaczeniu dla naszego dziedzictwa historycznego i kulturowego, najwięcej dowiedziałem się od Szymona Modrzejewskiego. Z jego (oraz pani Grażyny Staniszewskiej) inicjatywy powstała przy Rzeczniku Praw Obywatelskich grupa robocza (nie)zapomniane cmentarze. Odbyły się dwa spotkania tej grupy oraz konferencja (w październiku 2019 r.) z udziałem przedstawicieli największych kościołów w Polsce, Naczelnego Rabina Polski, prawników, naukowców, pasjonatów.

Wszyscy na sali znają dorobek pana Szymona – przez 33 lata członkowie  i wolontariusze Magurycza zadbali o 2824 obiekty na 145 cmentarzach -  ukraińskich, bojkowskich,  łemkowskich, niemieckich i  polskich.

Pan Szymon jest niezwykłym człowiekiem, który od ponad 30 lat z wielką pasją, miłością, poświęceniem zajmuje się ochroną i przywracaniem świetności oraz pamięci o osobach i czasach, które dawno odeszły. Ratuje nie tylko zapomniane nekropolie, ale pochyla się z czułością nad pojedynczą macewą, pomnikiem, chrzcielnicą. Nie pozwala zniknąć przydrożnym krzyżom, czy pozostałościom kapliczek, cerkwi, świątyń w Beskidach, Bieszczadach, Roztoczu ale także poza granicami Polski.

Chyba po raz pierwszy w historii urzędu Rzecznika Praw Obywatelskich oraz w historii Odznaki Honorowej za Zasługi dla Ochrony Prawa Człowieka zostanie odznaczony człowiek za zasługi dla żywych, ale także i dla tych, którzy odeszli, którzy stają się częścią naszego dziedzictwa i naszej historii. Być może  podzielają naszą wdzięczność dla Pana Szymona. I jestem wzruszony, że mogę wyrazić ją dzisiaj także w ich imieniu, za Pana prace i za to, że inspiruje Pan nas wszystkich, jak i kolejne pokolenia. - Być może za 10 lat ta liczba zapomnianych cmentarzy się zmniejszy . Bardzo panu serdecznie dziękuję -  zakończył RPO. 

Laudacja: to jeden "zakręconych pozytywnie”

Laudację wygłosił prof. Jerzy Smaza z Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie.

Szymon urodził się w 1969 r. w Warszawie. Mając kilkanaście lat, pojawił się na terenach Polski płd.-wsch., głównie w Bieszczadach. Tu spotkał się m. in. z działalnością obozów inwentaryzacyjnych prowadzonych przez Stanisława Krycińskiego – z zamiłowania historyka, etnografa. Celem obozów „Nadsanie” była inwentaryzacja zachowanych śladów po wymarłych wioskach m. in. Pogórza Przemyskiego i Bieszczadów. Najbardziej „czytelny” – niestety na cmentarzach.

Rozbudzenie świadomości ratowania dziedzictwa materialnego – i nie tylko – u Szymona Modrzejewskiego – to właśnie kontakt z wartościami cmentarnymi.

Pierwszy, bardzo istotny i indywidualny jak wiemy z opowiadań Szymona na cmentarzu w Berehach Górnych (Brzegi Górne) w nieistniejącej wiosce ukraińskiej w roku 1986. W roku następnym brał już bardzo aktywny udział w obozach „Nadsania” na cmentarzach we wsiach Michniowiec i Bystre. Tu spotkaliśmy się po raz pierwszy. Ja prowadziłem od roku 1984 obozy konserwatorskie na cmentarzach w nieistniejących już wioskach ukraińskich Beskidu Niskiego.

Może to ten charakter prac/działań – mam na myśli ogromny opór materii – tj. kamienia stał się dla Szymona głównym wyzwaniem. Wyzwanie, które pokonał, można powiedzieć „przekuł” w  swoim charakterze za pomocą potencjału witalnego, zdolności i nabytych umiejętności. Wyzwanie, które pokonuje codziennie z coraz większą świadomością i poświęceniem. Być może dla własnej wewnętrznej potrzeby – dla samorealizacji, ale i dla realizacji siebie dla innych – umarłych i żywych (to nie pomyłka – taką kolejność zachowuje). A od wielu, wielu lat: umarłych i żywych i tych następnych. Tych, którzy zostali i są „zarażeni” jego ideami.

Przy jego energii i aktywności szybko zaczął budować własną ścieżkę życia. Jak nazwał to już wspomniany Stanisław Kryciński – „własny sposób na życie, na cmentarzach”. Własna droga, ścieżka, sposób na życie - to dla każdego wyzwania życiowe. Dla Szymona, o tak złożonej osobowości, ekscentryka, bezkompromisowego – to tym większe wyzwanie.

Mając już wieloletnie doświadczenie nie tylko w działaniach inwentaryzacyjnych i innych „Nadsania” i „czeladnikowanie” (przepraszam Szymonie, że tak to nazywam), to jest ćwiczenie kamieniarstwa u prof. Adama Romana na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie (Wydział Konserwacji), ale i udział w zespołach konserwatorskich prowadzących profesjonalną konserwację – restaurację materialnego dziedzictwa założył własny zespół.

Z obowiązku należy wymienić udział Szymona Modrzejewskiego m. in. w zespole pod moim kierunkiem na terenach:

  • Polski: cmentarze rzymskokatolickie, wielowyznaniowe,
  • Ukrainy, cmentarze rzymskokatolickie cywilne i wojskowe m. in. w: Stanisławowie, Rafajłowej, Gwoźdźcu, Kołomyi, Truskawcu, Drohobyczu, Dobromilu, Starym Siole, Otyni;
  • Białorusi, cmentarze rzymskokatolickie w Kobryniu i Grodnie;
  • Litwie, cmentarze rzymskokatolickie cywilne i wojskowe w Wilnie, Marcinkańcach, Oranach;
  • Turcji, cmentarz rzymskokatolicki w Adampolu.

Pod kierunkiem konserwatora dzieł sztuki mgr Katarzyny Bromierskiej pracował przy mozaikach z Pompei I w. n.e., w zbiorach Pałacu Peterhof  pod Petersburgiem, Rosja. 

Założony zespół w 1996 roku to Nieformalna Grupa Magurycz, która 10 lat później przekształciła się w Stowarzyszenie Magurycz. Idee Szymona,  Stowarzyszenia i ludzi, którzy się z nimi identyfikują to m. in.:

  • działalność jest całkowicie apolityczna i nie wynika z tego, jaka religia, jakie pochodzenie,
  • celem jest ocalenie, ochrona obszaru sacrum wielokulturowych obszarów (nie tylko w Polsce, ale poza jej granicami),
  • jest realizowana społecznie, całkowicie bezinteresownie.

Dużo! Tak dużo tych idei i wartości, które Szymon traktuje poważnie i bezkompromisowo. Być może stąd różne drobne nieporozumienia, które niesie codzienne życie.

Stowarzyszenie Magurycz jest poprzez swój indywidualny sposób działalności wyjątkiem w ogólnym pojmowaniu działalności społecznej. Rozległość terytorialna, jaką obejmuje jest bezgraniczna – nie tylko z założeń, ale i potrzeb innych osób i społeczności, które się do niego zwracają o pomoc.

Należy tu wymienić realizacje Stowarzyszenia Magurycz - na cmentarzach grekokatolickich, rzymskokatolickich, ewangelickich, żydowskich. Przy nagrobkach, dzwonnicach, figurach i kapliczkach przydrożnych, a także przy wszystkich elementach kamiennych, będących świadectwem minionej historii.  To m.in.:  

  • w Polsce kilkadziesiąt cmentarzy: w Bieszczadach, Beskidzie Niskim, Pogórzu Przemyskim, Pogórzu Dynowskim, Roztoczu;
  • na Ukrainie, w Drohobyczu i Szarogrodzie;
  • w Gruzji, w Tbilisi;
  • w Bośni i Hercegowinie.

Szymon poproszony o konkretne liczby zatroskał się, gdyż nie czuł potrzeby liczenia. Ale liczby są bardzo ważne. Tak licząc na dzień dzisiejszy, jest to ok. 3000 materialnych obiektów wspólnego dziedzictwa na ok. 150 cmentarzach w tej części Europy i nie tylko. Współpracuje z podobnymi towarzystwami, stowarzyszeniami, fundacjami i instytucjami m. in. Stowarzyszenie Dziedzictwa Mniejszości Karpackich, Towarzystwo dla Natury i Człowieka, Fundacja „Nadsanie”. Wymieniłem tylko trzy instytucje, ale należy pamiętać, aby jeden sezon prac cmentarnych mógł być zrealizowany, udział w jego przygotowaniu bierze często kilkanaście instytucji i osób prywatnych, które w różnorodnej formie utożsamiają się z działalnością Stowarzyszenia oraz co najmniej kilkudziesięciu wolontariuszy pracujących bezpośrednio na cmentarzach.

Działalność publikatorska to chyba najtrudniejsza część działalności dla ludzi – praktyków, ludzi, którzy chcą ratować każdy kamień. Jest to niezmiernie ważna działalność Towarzystwa, gdyż wiedza, umiejętności i realizacje to bardzo dużo. Ale należy je również obowiązkowo przekazywać następnym pokoleniom.

W związku z tym, że Szymon gromadzi wokół siebie ludzi również „zakręconych pozytywnie” stąd publikacje, które się pojawiają są bardzo różnorodne i bezcenne. W większości przekazują całkowicie nową wiedzę dotyczącą nie tylko sztuki sepulklarnej, ale również ogromną wiedzę historyczną. Wiedzę, która bywa bardzo trudna do przyswojenia ze względu na tragiczną historię terenów, na których pracuje Stowarzyszenie. Wymienię tylko kilka: „Brusno (nie) istnienie w kamieniu”, 2013; „Cmentarze, miejsce nieobecnych”, 2013;  „Kukia. Zapomniane dziedzictwo polskie w Gruzji”, 2015.

Najbardziej ambitne (z mojego punktu widzenia) przedsięwzięcie to publikacja cały czas dopracowywana dotycząca „przewodnika kamieniarsko-konserwatorskiego”. Tytuł roboczy to „Kamienie są lekkie. Ochrona sztuki sepulklarnej w praktyce”.

To próba przekazania praktycznych działań ratowania materialnego dziedzictwa nie tylko sztuki nagrobnej. Tu nadmienię, że tego typu próby tj. skatalogowania nie tylko czynności, ale i obowiązujących norm przy takich obiektach, obiektach o których dowiadujemy się coraz więcej, trwają w profesjonalnych środowiskach konserwatorskich, zajmujących się tymi problemami kilka lat. Trudności w jego powstaniu wiążą się m. in. z rozgraniczeniem – gdzie jest granica działania wykształconych konserwatorów zabytków i społeczników.

Szymon formy działania Stowarzyszenia próbuje przekazać innym członkom, głównie wolontariuszom na podstawie własnych doświadczeń. Jest to bardzo wysoko postawiona poprzeczka. Dużo osób próbuje jej  dosięgnąć, a i przeskoczyć. Ci, którym się to udaje, pozostają w zespole lub idą – co jest najcenniejsze – własną, ale jakże bliską Stowarzyszeniu ścieżką.

Pojawiające się na tym etapie działalności Stowarzyszenia problemy, głównie z praktycznym funkcjonowaniem instytucji tj. biuro, księgowość, archiwum – wspomnę że ma ono ponad 150 tys. fotografii – to problemy zmuszające do kolejnego stopnia rozwoju Stowarzyszenia.

Często pojawiające się pytanie, pojawiające się w przeszłości i nadal, które wielu z nas zna osobiście: dlaczego to robi? Co ma w zamian? Ile zarabia? – pokazuje, jak nadal istnieje ogromny obszar braku świadomości w społeczeństwie na ten temat.

A w zamian? Po wielu latach uznanie w postaci nagród. Wymienię tylko Grand Prix Europa Nostra w kategorii: ochrona dziedzictwa kulturowego i wiele, wiele różnych, nie tak prestiżowych, ale równie ważnych, choćby w formie wdzięczności ludzkiej.

Tę wypowiedź pragnę zakończyć również cytatem Szymona”: „Współistnienie i współdziałanie – to jeden z kluczy do pojmowania naszych intencji i przekonań”. To bardzo trudny problem społecznym – i śmiem twierdzić – narodowy. Problem, który Szymon przybliża nam i pokazuje, jak go rozwiązywać – podkreślił prof. Jerzy Smaza.

Laureat: „Dajmy żyć zmarłym”

- Dajmy żyć zmarłym, to oddaje moją ideę – mówił Szymon Modrzejewski. Wyraził wdzięczność Rzecznikowi za nieużycie słowa „opuszczone” cmentarze.  Bo to nie było opuszczenie, ale wypędzenie, wysiedlenie. A my się zajmujemy cmentarzami pozbawionymi opiekunów, choć łamiemy tę zasadę. Bo ich liczba  jest tak przerażająca, że trzeba by zwiększyć działalność Stowarzyszenia.

- Wszystkie wyróżnienia indywidualne, z którymi zawsze mam problem, pochodziły z zagranicy. Dlatego też cieszę się, że jeden z ostatnich przyzwoitych urzędów z Panem na czele się o to pokusił – mówił, dziękując Adamowi Bodnarowi. 

Magurycz to ludzie, których jest ok. tysiąca, a większość stanowią kobiety  (zdjęcie jednej z wolontariuszek Laureat miał na koszulce). Ale nawet 100 Maguryczów nie byłoby w stanie zrobić to, co byłoby można.

Szymon Modrzejewski szacuje, że w Polsce jest ok 12 tys. zapomnianych cmentarzy: po 1000 ukraińskich i żydowskich oraz 10 tys. - niemieckich. Planuje większe przeniesienie się na Dolny Śląsk.

- Tamte cmentarze to dla mnie powód wstydu, bo poddano je niszczeniu  je z premedytacją przez dziesiątki lat. A mówienie o czasie przeszłym jest niestety nieuprawnione. Na jednym  z cmentarzy Polka zamordowana w Oświęcimiu została upamiętniona za pomocą skradzionego z cmentarza dawnego żydowskiego nagrobka. To przerasta moje wyobrażenie – mówił Laureat.  - Dziękuję i zapraszam państwa na cmentarz – zakończył laureat, oklaskiwany przez zebranych.

Dzięki takim działaniom, ludzie zaczynają interesować swą przeszłością i też starają się w ten proces włączyć, także potomkowie Ukraińców wywiezionych do ZSRR po 1945 r – mówił Piotr Tyma, prezes Związku Ukraińców w Polsce. Dziękował za to Laureatowi.

Zwierzchnik Kościoła greckokatolickiego w Polsce abp Eugeniusz Popowicz nagrodził Szymona Modrzejewskiego, w uznaniu jego zasług, najwyższym odznaczeniem - Medalem Świętych Cyryla i Metodego. W imieniu metropolity medal wręczył laureatowi ks. Bogdana Kruba.      

Spotkaniu w Biurze RPO towarzyszyła wystawa zdjęć pt. "Kamienny latopis Pomorzan 1804 -2019". Prezentuje ona część polskich i ukraińskich nagrobków wyremontowanych społecznie przez wolontariuszy Stowarzyszenia Magurycz na cmentarzu polsko-ukraińskim w Pomorzanach na Ukrainie podczas 90. obozu Magurycza w 2019 r.

Odznaka honorowa RPO

Odznaki honorowe Rzecznika Praw Obywatelskich za zasługi dla ochrony praw człowieka przyznawane są od 2009 r. Prezydent Lech Kaczyński ustanowił odznakę na wniosek rzecznika praw obywatelskich V kadencji Janusza Kochanowskiego.

Wśród dotychczasowych laureatów są m.in.: s. Małgorzata Chmielewska, Jerzy Owsiak, Piotr Pawłowski, Władysław Bartoszewski, Piotr M. Cywiński, Marian Turski, Halina Bortnowska, Olga Krzyżanowska, Anna Bogucka-Skowrońska, Jacek Taylor, Rafał Pankowski, Marek Michalak, "Lekarki Nadziei” - Stanisława Łukasik, Róża Czempas, Krystyna Stopczyńska i Janina Gałwa, prof. Andras Sajo, Urszula Nowakowska, Ewa Ewart.

Autor informacji: Łukasz Starzewski
Data publikacji:
Osoba udostępniająca: Dagmara Derda