Dr Taborowski: Trybunał luksemburski wyznaczy granice wpływu władzy na niezależność sądów
Zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich dr Maciej Taborowski, w rozmowie z red. Anną Wójcik z Oko.press wyjaśnia znaczenie wyroków Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie skarg Komisji Europejskiej na elementy „reform” sądowniczych. Kolejny wyrok TSUE poznamy już jutro, 5 listopada
Wyrok TSUE w sprawie przepisów ustawy o sądach powszechnych – zadanej jeszcze w modelu „węgierskim” – poznamy 5 listopada. Czego można się po nim spodziewać? – pyta m.in. Anna Wójcik.
- To pierwsza skarga Komisji Europejskiej na Polskę w związku z „reformami” sądowniczymi przeprowadzonymi za Sejmu VIII kadencji. Komisja postawiła zarzut dyskryminacyjny (ze względu na płeć) i nie zawnioskowała o przyśpieszony tryb rozpatrywania skargi. Z tego powodu wyrok poznajemy dopiero w listopadzie, choć już w czerwcu TSUE wydał wyrok w sprawie później złożonej skargi na ustawę o SN – mówi Maciej Taborowski.
5 listopada poznamy wyrok TSUE odnośnie przepisów, które już od dawna nie obowiązują; sytuacja jest uzdrowiona, bo odwrócono zaskarżone zmiany.
Nadal jednak waga wyroku TSUE w sprawie ustawy o sądach powszechnych jest olbrzymia.
W czerwcu poznaliśmy opinię rzecznika generalnego TSUE. Ocenił, że zaskarżone przepisy naruszają zakaz dyskryminacji ze względu na płeć oraz zasadę nieusuwalności sędziów, która jest jedną z podstawowych gwarancji niezawisłości sędziowskiej w rozumieniu prawa UE.
W tym wypadku mamy do czynienia z tak jawnym przykładem dyskryminacji ze względu na płeć, że nie spodziewam się, aby Wielka Izba TSUE orzekła inaczej niż zalecał rzecznik Jewgienij Tanczew.
Natomiast w tej skardze pojawiło się inne ciekawe i ważkie zagadnienie. Mianowicie, w jaki sposób władza wykonawcza (tu konkretnie Minister Sprawiedliwości) może oceniać, czy sędzia może dalej orzekać po osiągnieciu wieku przejścia w stan spoczynku.
W momencie, kiedy Komisja Europejska kierowała tę skargę, w Polsce obowiązywał dość osobliwy model mechanizmu przedłużania możliwości orzekania sędziów. W przypadku sędziów Sądu Najwyższego to Prezydent, po zasięgnięciu niewiążącej opinii Krajowej Rady Sądownictwa, bez wskazywania kryteriów, przedłużał pełnienie funkcji – albo nie. Wobec sędziów sądów powszechnych taką moc miał Minister Sprawiedliwości (jednocześnie Prokurator Generalny), który powoływał się na ogólnikowo sformułowane kryteria (racjonalne wykorzystanie kadr sądownictwa powszechnego oraz potrzeby wynikające z obciążenia zadaniami poszczególnych sądów).
Spodziewam się, że w wyroku wydanym przez TSUE w sprawie ustawy w sądach powszechnych Trybunał doprecyzuje grancie władzy wykonawczej w kwestii przedłużania możliwości orzekania przez sędziów.