„Ochrona demokracji w Unii Europejskiej’ – seminarium w Biurze RPO
- Zadania ochrony demokracji w państwach Unii Europejskiej nie można pozostawić tylko instytucjom Unii
- Politycy i społeczeństwa wszystkich państw członkowskich muszą stworzyć poczucie, że upadek demokracji w jednym to problem dla pozostałych
- Dlatego konieczne jest międzynarodowe wsparcie dla zagrożonego społeczeństwa obywatelskiego i tym samym zwiększanie zdolności do samodzielnej reformy tych krajów
To wnioski raportu pt. „Ochrona demokracji w UE”, który przedstawiono podczas seminarium w Biurze RPO.
Studium problemowe, opisujące mechanizmy ochrony demokracji w Unii Europejskiej w obliczu odejścia od modelu demokratycznego państwa prawa, przygotowali Christoph Möllers i Linda Schneider na zlecenie Fundacji im. Heinricha Bölla. Podczas spotkania 28 czerwca w Biurze RPO przedstawiła je Linda Schneider. Obecni byli m.in. przedstawiciele korpusu dyplomatycznego kilku państw europejskich akredytowani w Polsce.
Otwierając seminarium, rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar podkreślał, że w Europie, a może i w USA, mamy do czynienia z nowym zjawiskiem, którzy niektórzy nazywają neoautorytaryzmem lub autorytaryzmem konkurencyjnym. Niezależnie od definicji, najważniejsze w tym raporcie jest pytanie, jak chronić demokrację. Rzecznik wskazał, że Europa potrafiła obronić swe wartości, gdy zagrażał im Jorg Haider. Pytanie, jak to czynić dziś, jest szczególnie ważne, skoro obecny kryzys dotyczy nie tylko Polski.
Najważniejszym przesłaniem raportu jest postulat stworzenia kultury ingerowania i prowadzenia bardziej ożywionej polemiki politycznej zarówno na szczeblu polityczno-instytucjonalnym, jak i społecznym. Według raportu, Rada Europejska powinna regularnie pochylać się nad kwestiami praworządności i demokracji w państwach członkowskich i wykorzystywać w tym celu pozycję, jaką dysponuje. Do tego konieczna jest jednak zmiana kultury w Radzie Europejskiej, którą wspomóc mogłyby regularne sprawozdania na temat sytuacji w państwach członkowskich, do których Rada musiałaby się odnosić. Wzmocniłoby to również autorytet Komisji Europejskiej w zakresie bardziej konsekwentnego stosowania narzędzi prawnych.
Zdaniem raportu reakcje rządów Polski i Węgier na interwencje Unii pokazują, że działania prawne same w sobie nie są wystarczające, gdy autorytarne ruchy prawicowe natrafiają na szerokie wsparcie polityczne. Ich przywódcy mogą z łatwością potępiać każdą interwencję UE jako ingerowanie w sprawy wewnętrzne. Z tego względu konieczne jest udzielanie wsparcia międzynarodowego również społeczeństwu obywatelskiemu zagrożonemu w swoich prawach i wolnościach, a tym samym wspieranie zdolności do samodzielnej reformy krajów. Deficyty w zakresie praworządności da się bowiem trwale naprawić wyłącznie w drodze wyboru nowych rządzących. Pomocne mogą być w tym celu łatwiejszy dostęp do środków unijnych i ściślejsze transgraniczne powiązania europejskie.
Według autorów raportu ogromne znaczenie dla utrzymania struktur demokratycznych ma europeizacja społeczeństwa obywatelskiego. UE powinna wspierać oddolne inicjatywy społeczne w państwach członkowskich. Utrudnianie działalności zagranicznych organizacji pozarządowych jest standardowym działaniem w państwach o tendencjach autorytarnych. Polega ono na wprowadzaniu ograniczeń w kwestiach, które stanowią części składowe porządku demokratycznego, takich jak wolność słowa i działalność gospodarcza. Z tego względu niezwykle ważne są europejskie sieci organizacji związkowych i stowarzyszeń dziennikarskich, nauczycielskich czy akademickich, w ramach których osoby o zbliżonych poglądach udzielają sobie wzajemnego wsparcia.
Zdaniem raportu takie instrumenty, jak art. 7 traktatu UE czy narzędzia, którymi dysponuje Komisja Europejska, powinny być uruchamiane w odpowiednim momencie - także wówczas, gdy nie mają dużych szans na powodzenie. Nawet jeżeli prawdopodobnie spełzną na niczym ze względu na sprzeciw jednego lub kilku państw członkowskich, to stanowią dowód, że określona praktyka polityczna spotyka się z uzasadnionym i szerokim potępieniem politycznym. Ich znaczenie polityczno-symboliczne jest tym samym nie do przecenienia. Należy przy tym pamiętać, że Komisja Wenecka cieszy się ogromnym poważaniem, dotychczas bardzo dobrze wywiązywała się ze swych zadań, a jako organ spoza Unii Europejskiej, zachowuje do niej dystans instytucjonalny.
Autorzy raportu uważają, że należy rozważyć powiązanie procedur z art. 7, rozszerzenie zakresu stosowania postępowania w sprawie uchybienia zobowiązaniom w zakresie wewnątrzpaństwowych braków systemowych oraz reformę unijnych funduszy strukturalnych i inwestycyjnych. Uzależnienie przydzielania środków unijnych od przestrzegania pewnych warunków w państwach członkowskich stanowiłoby środek nacisku wobec krajów, które korzystają ze wsparcia UE, w tym Polski i Węgier. Nowy charakter i kształt tych postępowań musiałby jednak przebiegać zgodnie z jasno określonymi kryteriami, uwzględniać kontekst oraz pozostawiać wystarczające pole do działania państwom potrzebującym wsparcia.
System jest demokratyczny, jeżeli umożliwia mniejszości parlamentarnej dojście do władzy - głosi raport. Z tego wymogu wynika fakt, że szczególnej obserwacji wymagają trzy obszary – wolność opinii i mediów, instytucje prawa regulującego funkcjonowanie partii politycznych i ordynacji wyborczej oraz niezależność sądownictwa jako instytucjonalne gwarancje sprawiedliwej konkurencji politycznej. Reforma mechanizmów ochrony demokracji na szczeblu europejskim powinna uwzględniać wszystkie te obszary.
To ważny raport, ktory nie daje prostych odpowiedzi - mówił prof. Marcin Matczak podczas spotkania. Pozytywnie ocenił wielowymiarowość podejścia raportu do opisywanego problemu.
Wskazał, że dzisiejszy kryzys to nie tylko kryzys prawny i konstytucyjny, ale także socjologiczny, związany z "ucieczką od wolności". W sytuacji zagrożenia terrorystycznego i kryzysu imigracyjnego ludzie chcą się czuć bezpiecznie; są gotowi zaufać silnemu liderowi, który skutecznie zarządza ich strachem. Jest to tym łatwiejsze, gdy przejmuje on media publiczne. W tym kontekście prof. Matczak wysoko ocenił postulat raportu o wspieraniu społeczeństw obywatelskich.