Odpowiedź Straży Granicznej ws. incydentu z udziałem wolontariuszy udzielającym pomocy humanitarnej pięciu obywatelom Erytrei
- Zastępca RPO Adam Krzywoń poprosił komendanta Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej gen. bryg. SG Jacka Szcząchora o wyjaśnienia ws. incydentu, do jakiego miało dojść w terenie przygranicznym z Białorusią
- Według skargi skierowanej do RPO, wolontariusze udzielający pomocy humanitarnej pięciu obywatelom Erytrei mieli zostać rzuceni na ziemię przez funkcjonariuszy, a ich telefony miały im zostać odebrane
- Funkcjonariusze mieli też podrzeć podpisane przez cudzoziemców pełnomocnictwa i deklaracje potwierdzające chęć ubiegania się o udzielenie ochrony międzynarodowej
- AKTUALIZACJA 6.05.2025: Nie stwierdzono nieprawidłowości w zachowaniu lub działaniu funkcjonariuszy Straży Granicznej w trakcie prowadzonych działań - brzmi konkluzja obszernej odpowiedzi Komendanta Nadbużańskiego Oddziału SG
RPO podjął postępowanie wyjaśniające w sprawie zdarzenia z 19 marca 2025 r. w Starym Pawłowie na obszarze właściwości Placówki SG w Janowie Podlaskim. Ze skargi przekazanej Rzecznikowi wynika, że dwoje wolontariuszy udzielało pomocy humanitarnej pięciu obywatelom Erytrei. Cudzoziemcy w obecności wolontariuszy mieli wyrazić wolę ubiegania się o ochronę międzynarodową w RP.
Wolontariusze mieli telefonicznie poinformować placówkę SG, podając swą lokalizację. Po kilku minutach zjawiło się czterech funkcjonariuszy SG; jeden miał zacząć biec w stronę wolontariuszy, krzycząc: „Gleba! Gleba! Rzuć telefon!”. Wolontariusze mieli zostać rzuceni na ziemię przez funkcjonariuszy, a ich telefony miały im zostać odebrane. Jeden z funkcjonariuszy miał podrzeć podpisane przez cudzoziemców pełnomocnictwa i deklaracje potwierdzające chęć ubiegania się o udzielenie ochrony międzynarodowej. Inny miał ponadto przyciskać głowę wolontariusza do ziemi. Według skargi funkcjonariusze mieli odseparować cudzoziemców od wolontariuszy; przez ok. 40 minut cudzoziemcy nie mogli korzystać z telefonów. Zakuci w kajdanki, mieli oni zostać zaprowadzeni do samochodu SG.
Zgodnie ze skargą, funkcjonariusze SG mieli sugerować wolontariuszom, że są podejrzani o udzielanie pomocy w nielegalnym przekroczeniu granicy. Pod groźbą otrzymania mandatu za śmiecenie w lesie, wolontariusze mieli także posprzątać mokre ubrania z cudzoziemców. W zdarzeniu miało brać udział dwóch nieumundurowanych mężczyzn, z których jeden miał rejestrować interwencję telefonem.
ZRPO Adam Krzywoń zwraca się do komendanta o odniesienie się do sprawy. W związku z informacjami o niewłaściwym traktowaniu wolontariuszy, pyta czy ta okoliczność jest znana komendantowi. Występuje też o wyjaśnienia ws. rejestrowania zdarzenia i utrwalania wizerunku wolontariuszy przez nieumundurowaną osobę.
Ponadto prosi o informację, czy ci cudzoziemcy pozostają pod jurysdykcją SG oraz czy i jakie podejmowano wobec nich czynności. Pyta też, czy deklarowali chęć ubiegania się o ochronę międzynarodową, a jeżeli tak, to jakie działania podjęto i czy wnioski takie przyjęto. Jeżeli wobec cudzoziemców wydano postanowienia o opuszczeniu terytorium RP, prosi o przesłanie ich kopii wraz z oświadczeniami cudzoziemców o braku zamiaru ubiegania się o udzielenie ochrony międzynarodowej. Adam Krzywoń pyta również, czy wobec cudzoziemców stosowano środki przymusu bezpośredniego w postaci kajdanek, a jeśli tak, o wskazanie podstawy prawnej i faktycznej ich zastosowania.
Odpowiedź gen. bryg. SG Jacka Szcząchora, komendanta Nadbużańskiego Oddziału SG
(...) Funkcjonariusze Placówki Straży Granicznej w Janowie Podlaskim w zagajniku pomiędzy drogą z Nowego Pawłowa do ulicy Pilarki w Janowie Podlaskim ujawnili 7 osób.
W związku z tym, że wszystkie ujawnione osoby były ubrane w czapki, kaptury oraz mieli pozakrywane twarze i włosy, nie było możliwości ich zidentyfikowania. W momencie ujawnienia ww. osób wszyscy siedzieli na ściółce leśnej, tworząc krąg.
Podczas prowadzonych czynności służbowych przez funkcjonariuszy jedna z osób, która ubrana była w ciemną kurtkę oraz czapkę i była odwrócona plecami do funkcjonariuszy, sięgnęła ręką do kieszeni kurtki. W związku z powyższym zachowaniem funkcjonariusz wydał jej polecenie, aby położyła się na ziemi i trzymała ręce na widoku. Mężczyźnie wydano polecenie, aby odwrócił głowę w kierunku przeciwnym do interweniującego funkcjonariusza. W kieszeni kurtki mężczyzna posiadał telefon komórkowy, który został odrzucony na ziemię.
Wszystkim osobom wydano polecenie, aby również położyły telefony na ziemię z uwagi na fakt, że w momencie ujawnienia funkcjonariusze nie wiedzieli, z kim mają do czynienia i czy osoby ujawnione przy cudzoziemcach nie są organizatorami nielegalnej migracji.
Następnie mężczyzna (....) został zapytany: „Czy posiada przy sobie jakieś niebezpieczne przedmioty? Kim jest? Co tutaj robi i dlaczego nie podporządkował się wydawanym poleceniom?”. Osoba ta oświadczyła, że jest wolontariuszem z Klubu Inteligencji Katolickiej, który współpracuje z grupą „Granica”, pomaga cudzoziemcom, obywatelom Erytrei i nie posiada przy sobie żadnych niebezpiecznych przedmiotów. Ponadto mężczyzna stwierdził, że sięgał do kieszeni po telefon i nie przewidział, że jego zachowanie może być odebrane jako niebezpieczne. (...)
Wolontariusze zostali odprowadzeni od ujawnionych cudzoziemców na odległość kilku metrów w związku z konieczności ich wylegitymowania oraz z uwagi na fakt, że w chwili ujawnienia wszystkich osób znajdowali się w gęstym zagajniku, który utrudniał prowadzenie czynności.
Należy wskazać, że funkcjonariusze interweniujący nie posiadali informacji, że na miejscu zdarzenia są wolontariusze, gdyż interweniowali praktycznie w tym samym czasie, kiedy wolontariusz telefonicznie przekazywał informację do Placówki SG.
Podczas zdarzenia wobec cudzoziemców, nie użyto kajdanek ani innych środków przymusu bezpośredniego i żadna z osób zastanych na miejscu zdarzenia nie została „rzucona za ziemię”.
Przed opuszczeniem zagajnika poproszono cudzoziemców, aby zabrali swoje rzeczy, co uczynili. Cudzoziemcy nie wzięli ze sobą żadnych dokumentów, które leżały na ziemi i poinformowali w języku angielskim, że znajdujące się tam kartki papieru, należą do aktywistów.
W związku z tym, że w zagajniku pozostały opakowania po jedzeniu, butelki, ubrania, kartki papieru, karimaty, itp. funkcjonariusze SG zapytali wolontariuszy czy pozostałe rzeczy należą do nich. Pan (...) oświadczył, że tak. W związku z powyższym, został poproszony o posprzątanie tego miejsca pod rygorem nałożenia grzywny w drodze mandatu karnego.
Należy zaznaczyć, że przeprowadzone czynności służbowe nie wykazały, aby którykolwiek z interweniujących na miejscu zdarzenia funkcjonariuszy niszczył dokumentację znajdującą się w lesie. Warto również podkreślić, że funkcjonariusze wykonujący czynności służbowe w terenie nie są upoważnieni do przyjmowania jakichkolwiek dokumentów w takich okolicznościach.
Przedmioty, które należały do wolontariuszy, zostały pozostawione w lesie w miejscu ujawnienia cudzoziemców, gdyż Pan (...) oświadczył obecnym funkcjonariuszom SG, że są to jego rzeczy osobiste i zobowiązał się je posprzątać. Ponadto funkcjonariusze nie kierowali wobec wolontariuszy jakichkolwiek podejrzeń, nie byli oni zatrzymani, a czynności służbowe wobec nich ograniczyły się jedynie do legitymowania.
W zdarzeniu brało udział dwóch nieumundurowanych funkcjonariuszy SG z Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej, którzy po przybyciu we wskazany rejon wylegitymowali się jako funkcjonariusze Straży Granicznej. Żaden z nich nie rejestrował zdarzenia i nie utrwalał w żaden sposób wizerunku wolontariuszy. Po zakończonych czynnościach w kompleksie leśnym, ujawnieni cudzoziemcy zostali przewiezieni do pomieszczeń służbowych Placówki SG w Janowie Podlaskim.
Żaden z ujawnionych przez funkcjonariuszy Straży Granicznej cudzoziemców nie posiadał dokumentów potwierdzających tożsamość, obcokrajowcy nie posiadali dokumentów uprawniających ich do wjazdu i pobyt na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej lub innych państw strefy Schengen. W związku z powyższym dane osobowe ujawnionych osób ustalono na podstawie ich oświadczenia ustnego (...)
SG nie prowadziła żadnych czynności służbowych. Dodatkowo informuję, że podczas przedmiotowego zdarzenia funkcjonariusze Straży Granicznej, ujawnili dwóch innych cudzoziemców podających się również za obywateli Erytrei.
Wszyscy ujawnieniami cudzoziemcy porozumiewali się w języku angielskim, w stopniu komunikatywnym. W toku prowadzonych czynności służbowych, które miały miejsce w Placówce Straży Granicznej w Janowie Podlaskim ustalono, że ujawnieni obywatele Erytrei przyjechali do Sudanu Południowego. Następnie udali się do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, skąd samolotem przylecieli na terytorium Republiki Białorusi i samochodem typu bus wraz z innymi cudzoziemcami przyjechali w rejon granicy.
Przeprowadzone ustalenia w sprawie wykazały, że przekroczenie granicy nastąpiło przez rzekę graniczną Bug i zorganizowane było przez dwóch mężczyzn pochodzenia arabskiego, którzy przekazali ujawnionym cudzoziemcom ponton i wskazali, w którym miejscu mają przepłynąć rzekę graniczną Bug. Ponadto ustalono, że w miejscu przekroczenia granicy obecni byli żołnierze białoruscy, którzy pomogli w nielegalnym przekroczeniu granicy obywatelom Erytrei. Podczas prowadzonych rozmów ujawnieni cudzoziemcy wskazali, że ich paszporty zostały w pokojach hotelowych, w których mieszkali na Białorusi. Na pytania funkcjonariuszy Straży Granicznej, ile i komu zapłacili za zorganizowanie całej podróży, nie chcieli nic wyjaśniać. Zgodnie z oświadczeniami cudzoziemców powodem przekroczenia przez nich granicy państwowej wbrew przepisom była wyłącznie chęć przedostania się do Polski ze względów ekonomicznych.
Podczas prowadzonych czynności cudzoziemcy, zostali pouczeni o możliwości ubiegania się w Polsce o ochronę międzynarodową oraz o prawach i obowiązkach wynikających z możliwości wszczęcia wobec nich takiej procedury. Jednakże ujawnieni cudzoziemcy nie wyrazili takiej woli i oświadczyli, że nie zamierzają ubiegać się o ochronę międzynarodową na terytorium Polski oraz nie zamierzają składać wniosków w tej sprawie. Dodatkowo poinformowali funkcjonariuszy Straży Granicznej, że nie będą podpisywać żadnych dokumentów, które wydaje im Straż Graniczna, ponieważ tak zostali poinstruowani przez wolontariuszy. W trakcie prowadzonych czynności cudzoziemcy porozumiewali się z funkcjonariuszami Straży Granicznej swobodnie w języku angielskim. Dokumenty im przekazywane również były sporządzone w tym języku.
Podjęte wobec cudzoziemców czynności realizowano zgodnie z art. 3O3b w zw. z art. 303 ust. 1 pkt 9a ustawy z dnia 12 grudnia 2013 r. o cudzoziemcach, tj. na okoliczność przekroczenia przez nich granicy państwowej wbrew przepisom sporządzono protokół przekroczenia granicy. Następnie wydano cudzoziemcom postanowienia o opuszczeniu terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, które zostały wykonane w miejscu bezpiecznym.
Cudzoziemcy nie złożyli do Komendanta Głównego Straży Granicznej zażalenia na wydane postanowienia.
W wydanych przez Komendanta Placówki Straży Granicznej w Janowie Podlaskim postanowieniach o opuszczeniu terytorium Rzeczpospolitej Polskiej, wobec cudzoziemców orzeczono o zakazie ponownego wjazdu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej i innych państw obszaru Schengen na okres 3 lat. Obecnie wszyscy ww. cudzoziemcy nie znajdują się pod jurysdykcją Straży Granicznej.
Dodatkowo informuję, że w dniu 07.04.2025 r. na adres Komendanta Placówki SG w Janowie Podlaskim, wpłynęło pismo od stowarzyszenia „Klub Inteligencji Katolickiej w Warszawie”. Przedmiotowe pismo dotyczy niezadowolenia z działania funkcjonariuszy Straży Granicznej w Janowie Podlaskim w związku ze zdarzeniem z dnia 19.03.2025 r. Wystąpienie jest procedowane w oparciu o dział VIII Skargi i wnioski - ustawy z dnia 14 czerwca 1960 r. Kodeks postępowania administracyjnego (...).
W ramach powyższego, w oparciu o zebrane materiały w przedmiotowej sprawie nie stwierdzono nieprawidłowości w zachowaniu lub działaniu funkcjonariuszy Straży Granicznej w trakcie prowadzonych działań.
XI.543.211.2025